Żużel. Łukasz Kuczera: Le cabaret z Pawlickim i Zmarzlikiem. Gdy ego wygrywa ze zdrowym rozsądkiem (komentarz)
Piotr Pawlicki ma prawo nie wspierać Bartosza Zmarzlika w zabawie na sportowca roku, tak jak Cristiano Ronaldo nie zwykł oddawać głosu na Leo Messiego w wyborach na piłkarza roku. Skoro Ronaldo bywa za to krytykowany, to samo tyczy się Pawlickiego.
Plebiscyty i konkursy stały się bowiem okazją do zamanifestowania swojej wyższości nad odwiecznym rywalem, pokazały próżność niektórych sportowców. Lewandowski mógł wyśmiewać wyniki, ale jako jedna z osób biorących udział w zabawie zdarzało mu się pomijać najgroźniejszych rywali, oddając głos na kolegów z Bayernu Monachium.
Czytaj także: Drużyna indywidualistów w Częstochowie
To samo tyczy się zresztą Cristiano Ronaldo czy Lionel Messiego, którzy nie zwykli głosować na siebie nawzajem. Portugalczyk przez lata wskazywał kolegów z Realu Madryt, a Argentyńczyk z Barcelony. Tak, aby przypadkiem najgroźniejszy rywal w walce o trofeum czy miano piłkarza roku nie dostał dodatkowego punktu, który mógłby zadecydować o losach nagrody. Przez to też kibice zaczęli patrzeć na wyniki z przymrużeniem oka.
Oczywiście, że Pawlicki ma prawo głosować na Przygońskiego. Jest wolnym człowiekiem, może zrobić wszystko. Jednak tak samo dziennikarze i kibice mają prawo, by oceniać i komentować jego decyzje. Tak jak robią to po wyborach Ronaldo czy Messiego.
W swojej historii polski żużel ledwie trzy razy cieszył się ze zdobycia tytułu mistrza świata przez zawodnika wywodzącego się znad Wisły. Tegoroczne osiągnięcie Zmarzlika jest czymś niebywałym, bo chociaż wypromowaliśmy w naszym kraju żużel do granic możliwości, to nadal niezbyt często zdarza się nam, by Polak stawał na najwyższym stopniu podium mistrzostw świata.
Szkoda, że w takiej sytuacji środowisko nie potrafi się zjednoczyć i krzyczeć jednym głosem "głosujmy na Zmarzlika", bo polski żużel może stracić jeszcze jedną szansę, by mocniej zaakcentować sukces 24-latka z Gorzowa. Wzorem powinna być siatkówka, gdzie najważniejsi reprezentanci stanęli murem za Wilfredo Leonem i apelują, by głosować na siatkarza pochodzącego z Kuby.
Oczywiście, Ronaldo nie głosuje na Messiego z powodu wybujałego ego i chęci zdobycia jak największej liczby nagród. To samo najpewniej tyczy się Argentyńczyka. I podobnymi kategoriami należy patrzeć na Pawlickiego, o którego niechęci do Zmarzlika napisano już wiele. Wystarczy sobie przypomnieć tegoroczny finał IMP i zdjęcie opublikowane w social mediach, na którym zawodnik Fogo Unii Leszno celowo nie pogratulował gorzowianinowi medalu.
Być może to przejaw frustracji, bo choć na pewnym etapie Pawlicki i Zmarzlik dominowali na krajowym podwórku jako młodzieżowcy, obaj zostali mistrzami świata juniorów, to obecnie tylko jeden z nich przełożył to na sukcesy w gronie seniorskim i został najlepszym jeźdźcem świata. Drugi stracił szansę w Grand Prix i stał się jedynie lokalnym matadorem.
Czytaj także: Lambert lepszą opcją dla ROW-u niż Bewley
Ronaldo z Messim mogą się nie lubić, ale obaj mają do siebie sporo szacunku. Wystarczy poczytać wywiady z Portugalczykiem czy Argentyńczykiem, zobaczyć jak zachowują się względem siebie podczas oficjalnych gali czy spotkań. Czy taki szacunek ma Pawlicki do Zmarzlika? Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi.
Follow @Kuczer13
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>