Żużel. Złote dzieci za młodu, a w dorosłym życiu klapa

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: Paweł Hlib
WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: Paweł Hlib
zdjęcie autora artykułu

Czarny sport zna wiele przypadków, w których żużlowcy zapowiadali się na gwiazdy, jednak przejście w wiek seniora sprawiło, że obniżyli loty. Oto kilku z nich.

[b]

Christian Hefenbrock (Niemcy)[/b]

Christian Hefenbrock był świetnie zapowiadającym się niemieckim juniorem. W 2006 roku w Terenzano zdobył brązowy medal mistrzostw świata juniorów, zostawiając za swoimi plecami takich zawodników jak Fredrik Lindgren, Chris Holder czy Adrian Miedziński. U naszych zachodnich sąsiadów wiązano z nim duże nadzieje. Uważano, że ma on szansę zaistnieć w światowym żużlu i nieco wypromować czarny sport w swoim kraju. Niestety tak się nie stało. Przyhamowały go kontuzje, co sam przyznał w jednym z wywiadów. Obecnie nie kontynuuje kariery, jednak poświęca się pracy z niemieckimi młodzieżowcami.

Paweł Hlib (Polska)

Swego czasu uważany za ogromny talent polskiego żużla. Jako junior zapowiadał się na zawodnika najwyższej klasy, co udowodnił m.in. medalem IMŚJ zdobytym w Ostrowie Wielkopolskim w 2007 roku. Przegrał wtedy jedynie z Emilem Sajfutdinowem i Chrisem Holderem, którzy chwile później szaleli już w turniejach SGP. Paweł Hlib niestety nie podążył tą samą drogą co Rosjanin i Australijczyk. Przejście w wiek seniora i spore oczekiwania trochę go przerosły.

ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a

Z roku na rok coraz bardziej widoczne były u niego także problemy z nadwagą, a w erze bardzo profesjonalnego podejścia do sportu jest to niedopuszczalne. W pewnym momencie przestał jeździć i długo wydawało się, że nie zobaczymy go już na żużlowych torach. Niespodziewanie wrócił do rywalizacji w minionym sezonie, w którym odjechał 7 spotkań w barwach Wilków Krosno, a po zakończeniu rozgrywek podpisał kontrakt warszawski z pierwszoligowym eWinner Apatorem Toruń.

Jurica Pavlić (Chorwacja)

Wielka nadzieja chorwackiego żużla, zdobył dwa medale IMŚJ - brązowy w 2008 oraz srebrny w 2009. Za swoimi plecami zostawił wtedy m.in. Taia Woffindena, Macieja Janowskiego czy Artioma Łagutę. W 2012 roku startując z dziką kartą w GP Gorican wywalczył 12 punktów, zajmując ostatecznie 4 miejsce, po tym jak w wielkim finale turnieju wyprzedził go Tomasz Gollob. Przez wiele lat był związany z Fogo Unią Leszno, a później w ekstralidze także z klubami z Rzeszowa, Wrocławia i Grudziądza. Niestety z roku na rok spisywał się on coraz słabiej. Dopiero w 2018 roku zaczął odbudowywać swoją formę w pierwszoligowym Starcie Gniezno, gdzie przez ostatnie 2 sezony spisywał się całkiem przyzwoicie.

Patrick Hougaard (Dania)

Patrick Hougaard był uważany za potencjalnego następcę Nickiego Pedersena. Szybko rozpoczął starty w Polsce, ponieważ regulamin pozwalał wtedy na występy obcokrajowców na pozycjach juniorskich. W 2009 roku zdobył brązowy medal IMŚJ w chorwackim Gorican. I choć Duńczyk zapowiadał się świetnie, to po przejściu w wiek seniora znacznie obniżył loty. Nie potrafił w pełni uwolnić swojego potencjału i choć nie prezentował się tragicznie, daleko było mu do idealnej formy.

Nieco wyhamowały go kontuzje, a także problemy klubów w których startował. W 2017 roku nie otrzymał pieniędzy za jazdę dla Speedway Wandy Kraków, kosztowało go to sporo nerwów. Miał nadzieję odbudować się rok później w Zdunek Wybrzeżu Gdańsk, jednak przegrywał tam walkę o miejsce w składzie, ostatecznie występując tylko w pięciu spotkaniach. Właśnie po tym sezonie niespodziewanie podjął decyzję o zakończeniu kariery.

Maksim Bogdanow (Łotwa)

W 2010 roku wywalczył brązowy medal IMŚJ, zdobywając łącznie 30 punktów w trzech turniejach. Do wyłonienia czempiona globu wśród młodzieżowców potrzebny był wtedy bieg dodatkowy, w którym wystąpili Maksim Bogdanow oraz  Darcy Ward i Maciej Janowski. Łotysz we wszystkich zawodach tego cyklu pokazywał się z dobrej strony. Wydawało się, że ma on szansę osiągnąć coś na arenie międzynarodowej.

Później jednak na lata ugrzęzł w Nice. 1 LŻ, gdzie przez długi czas jeździł z dobrym skutkiem dla Lokomotivu Daugavpils. Przed sezonem 2018 postanowił przenieść się do Orła Łódź, co miało być pierwszym krokiem w kierunku PGE Ekstraligi. Niestety na początku rozgrywek nabawił się fatalnej kontuzji, przez co stracił już blisko dwa lata startów. Na ten moment niewiadomo czy Maksim Bogdanow będzie mógł w ogóle wrócić do jazdy na żużlu.

Mikkel Bech (Dania)

Kolejny duński zawodnik, z którym wiązano duże nadzieje. Zdobył brązowy medal IMŚJ w 2012 roku. Niestety później jego kariera nie potoczyła się tak jakby sam tego chciał. W 2013 roku szansę postanowił dać mu Stelmet Falubaz Zielona Góra, w barwach którego wystąpił w 6 meczach na przestrzeni dwóch sezonów. Niestety jego forma nie wzrastała, przez co później został nieco zapomniany. Teraz przed nim już czwarty sezon w barwach Wybrzeża Gdańsk, gdzie prezentuje się całkiem dobrze na poziomie Nice 1.LŻ. Na ten moment nie spełnia on jednak oczekiwań duńskich kibiców.

Kacper Gomólski (Polska)

Dwa razy w latach 2013-2014 zdobywał medale IMŚJ - odpowiednio brązowy oraz srebrny. Był także czołowym polskim juniorem w ekstralidze i długo wydawało się, że duża kariera stoi przed nim otworem. Niestety po przejściu w wiek seniora nie poradził sobie w elicie. Zawiódł w barwach eWinner Apatora Toruń, a także później w Stelmet Falubazie Zielona Góra. Kacper Gomólski nieźle radzi sobie w Nice 1. LŻ, gdzie startuje dla Wybrzeża Gdańsk, aczkolwiek na pewno nadal myśli o osiąganiu lepszych rezultatów i próbie podbicia najwyższego szczebla rozgrywkowego w Polsce.

Jest to zawodnik stosunkowo młody, więc nie jest powiedziane, że nie zaskoczy, tym bardziej, że podchodzi do swojej pracy bardzo profesjonalnie, jednak jak na razie ustabilizował się na poziomie przeciętnego żużlowca. Patrząc na to, jak dobrze prezentował się jako młodzieżowiec, późniejszy etap jego kariery można uznać za spore rozczarowanie.

Zobacz także: Żużel. Hynek z Czosnyką biorą się za łby: Rewolucja w PGE Ekstralidze. GKM do baraży, Sparta poza pierwszą czwórką?  

Źródło artykułu:
Który z zawodników zawiódł najbardziej?
Christian Hefenbrock
Paweł Hlib
Jurica Pavlić
Patrick Hougaard
Maksim Bogdanow
Mikkel Bech
Kacper Gomólski
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (12)
avatar
Kuba Łochiński
6.04.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dla mnie zmarnowany talent to cyfer słynął z atomowych startów ale widać było że ma za słaby sprzęt po prostu miał pecha że był to ten sam rocznik co Bartek bo gdyby los go dał o 2 lata starsze Czytaj całość
avatar
RECON_1
31.12.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak dla mnie w tym zestawieniu brakuje Marcina rempaly i Karola zabika, pierwszy na własne życzenie się stoczył - a przecież mówiło się że jest lepszy niz jego roweisnik koldi- a zabij przez ko Czytaj całość
avatar
Only Retro Speedway
30.12.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tylko Hlib i może Jura plus Max mogą się tu znaleźć. Czytaj całość
avatar
yes
30.12.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Maksym Drabik: "Pierwszy w historii Polak, który dwukrotnie zdobył Indywidualne mistrzostwo świata juniorów". W 2020 nie znalazł się w kadrze. "Ponadto okazało się, że Drabik moż Czytaj całość
avatar
Maciula87
30.12.2019
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Żaden z wymienionych nie byl złotym dzieckiem żużla! Hlib złotym dzieckiem polskiego żużla? Bez jaj... Bogdanow i Pavlic wyróżniali sie tylko z tego względu, że kraj mało rozwinięty żużlowo... Czytaj całość