Żużel. Jak oni to zrobili. Nowozelandzkie jaja Martina Smolinskiego. W Auckland wyważył drzwi z napisem "Grand Prix"
W drodze do Nowej Zelandii podpadł polskim mechanikom, w trakcie zawodów "skasował" Darcy'ego Warda, w finale długo jechał ostatni, ale na koniec to on cieszył się z wygranej. W 2014 roku w Auckland Martin Smolinski okazał się wielką sensacją.
Ale po kolei. Już sam awans Smolinskiego do piętnastki stałych uczestników cyklu przed sześcioma laty był czymś niespodziewanym. Żużlowiec z Bawarii wywalczył go sobie jednak na torze, choć należy pamiętać, że z pomocą Nielsa Kristiana Iversena. W 2013 roku Duńczyk wygrał GP Challenge w Poole, Smolinski był czwarty. Iversen startował już w elicie na pełnych prawach i do tego radził sobie znakomicie (zdobył brąz - przyp. red.), a w takiej sytuacji przepustkę wywalczał kolejny jeździec z finału eliminacji. I był to właśnie Niemiec.
Do tamtego momentu przygoda Smolinskiego z GP ograniczała się do zdobycia "mistrzostwa olimpijskiego" w 2008 roku. Nie, nie mówimy o występie na Igrzyskach w Pekinie, ale o przywiezieniu pięciu zer w GP FIM Final w Bydgoszczy, która zastąpiła rundę w Niemczech (w Gelsenkirchen zawiedli organizatorzy). Przez kolejne sezony nie pojawił się w żadnym innym turnieju. Przed wspomnianą edycją słusznie był więc typowany do roli outsidera. Jego akcje stały najniżej i porównywano do najsłabszych pełnoprawnych zawodników w historii.
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Leigh AdamsW Auckland sprzyjało mu wszystko, choć zanim dokonał rzeczy wielkiej, był "bohaterem" innych zdarzeń. Zaczęło się od wywiadu udzielonego niemieckiemu dziennikarzowi, w którym opisał lot z Londynu do Singapuru. W jego trakcie obecni na pokładzie polscy mechanicy mieli zachowywać się zbyt głośno i hulaszczo. Smolinskiemu się to nie spodobało, a po dotarciu do Nowej Zelandii wielu miało na niego krzywo patrzeć za to, co opowiedział mediom.
W trakcie samych zawodów też podpadł, bo w czwartej serii na ostatnim łuku z własnej winy doprowadził do kraksy swojej i Darcy'ego Warda. Australijczyk fatalnie przekoziołkował, poważnie się poobijał i doznał złamania kciuka. Smolinskiemu nie stało się nic, a wykluczenie ostatecznie szkody mu nie narobiło, ponieważ w fazie zasadniczej zdobył w sumie 10 punktów i pewnie awansował do półfinału. Wygrał dwa biegi, dwa razy był drugi.
Wykorzystując doświadczenie z jazdy na długim torze, czuł się na nowozelandzkim "hipodromie" (owal mierzył aż 413 metrów) jak ryba w wodzie. Do tego stopnia, że awansował do decydującego wyścigu wieczoru. Tam za rywali miał Krzysztofa Kasprzaka, Nickiego Pedersena i Fredrika Lindgrena. Oni tasowali się między sobą przez trzy kółka, mieli podzielić główne łupy, a Smolinski jechał na końcu. Na początku czwartego okrążenia bardzo umiejętnie przejechał jednak pierwszy wiraż i przy samym krawężniku... minął wszystkich.
Pedersen na ostatnich metrach starał się jeszcze odpowiedzieć tym samym, lecz Niemiec przypilnował "kredy" i dojechał do kreski jako pierwszy. Konsternacja, szok, a w eterze wspomniane już na wstępie słowa Crumpa i Maślanki. Finał w Auckland wciąż się wspomina. Nie ma co ukrywać, bo jest to z pewnością jedna z większych niespodzianek w historii GP. Słowem uzupełnienia w 2014 Smolinski zajął 12. miejsce na koniec mistrzostw.
Już po turnieju środowisko zainteresowało się też przyciskiem regulacji zapłonu (tzw. cyfrowego), z którego wówczas w swoich motocyklach próbował korzystać Smolinski. Na Western Springs Stadium - jak sam zresztą przyznawał - za bardzo mu to nie pomogło w osiągnięciu sukcesu, choć burzy o ten właśnie techniczny element, którego krótko potem zakazano używać, Niemiec nie rozumiał. Korzystać miał z niego (i nie tylko on) już w 2013 roku.
Po sześciu latach żużlowiec kojarzony z ośrodkiem w bawarskim Landshut ponownie znalazł się na liście startowej IMŚ - w miejsce Grega Hancocka, który zakończył karierę. Urodzony w 1984 roku zawodnik z pewnością postara się raz jeszcze sprawić sensację podobną do tej z Nowej Zelandii. Tak, by obserwatorzy ponownie mogli krzyknąć: "ale jaja!".
Martin Smolinski w cyklu Grand Prix:Sezony | Turnieje | Punkty | Biegi (wygrane) |
---|---|---|---|
2008, 2014, 2016-nadal | 22 | 116 | 114 (13) |
CZYTAJ WIĘCEJ:
Płacono 500 do 1, a on wyskoczył jak diabeł z pudełka i został mistrzem świata
Jak Bydgoszcz uratowała BSI, a Gollob zrobił to po raz siódmy. "Cierpliwość jest cnotą"
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>