Żużel. Marek Wojaczek opowiada o roli przewodniczącego jury

Marek Wojaczek opowiedział o roli przewodniczącego jury. Były sędzia żużlowy nie raz pełnił tę funkcję, więc jak mało kto wie jak wygląda ta praca.

Michał Juraszek
Michał Juraszek
Marek Wojaczek (w środku) przewodniczący jury na finale PGE Ekstraligi WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Marek Wojaczek (w środku) przewodniczący jury na finale PGE Ekstraligi.
Przewodniczący jury jest dla przeciętnego kibica postacią w zasadzie niezauważalną. Najczęściej osobę pełniącą tę funkcję można zobaczyć podczas sytuacji kryzysowych w trakcie spotkań oraz w zawodach o medale. - Ranga zawodów jest wyznacznikiem powoływania przewodniczącego. Jest on na wszelkiego rodzaju finałach, ale także we wcześniejszym etapie, kiedy odbywa się ważny mecz. Wtedy Ekstraliga lub GKSŻ wyznaczają przewodniczącego, podobnie na meczach TV w 1. Lidze - mówi Marek Wojaczek dla portalu polskizuzel.pl

- Zasadniczo funkcja przewodniczącego jest żywcem wyjęta z zawodów międzynarodowych, gdzie funkcjonuje jury. Do jego zadań należy prowadzenie posiedzeń. Są cztery takie posiedzenia. Pierwsze zaraz po przyjeździe na stadion, a ostatnie zatwierdzające wynik i protokół po zakończeniu spotkania. Przewodniczący przyjeżdża na stadion zazwyczaj 6-8 godzin przed zawodami. Wszystko określają przepisy - kontynuuje.

- Przewodniczący ma pieczę nad wszystkimi czynnościami przed zawodami i w ich trakcie, jest w ciągłym kontakcie z kierownikiem zawodów, komisarzem technicznym, kierownikami drużyn, wspiera sędziego i komisarza toru w pełnieniu obowiązków. W związku z tym ponosi też odpowiedzialność. W przypadku przewodniczącego nie ma ocen, jak to jest u sędziego i komisarza, ale jeśli organ zarządzający rozgrywkami stwierdzi po meczu, że z torem było coś nie tak, to cała trójka solidarnie ponosi regulaminowe kary. To może być czasowe zawieszenie w pełnieniu funkcji - tłumaczy Wojaczek.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Czy zabraknie pieniędzy na polski sport? "Liczę na to, że budżet ministerstwa sportu będzie wyglądał tak samo"

Jak zatem wygląda praca przewodniczącego w trakcie meczu? - Wtedy przewodniczący przeważnie jest w parku maszyn i robi wszystko to, na co nie ma czasu sędzia. Podam taki przykład z Wrocławia, gdzie zepsuła się maszyna startowa i trzeba było jechać na światło. Wtedy sędzia został na wieżyczce, a ja jako przewodniczący wyręczyłem go w wytłumaczeniu zawodnikom tego, jak będzie do końca zawodów wyglądała procedura startowa na zgaszenie zielonego światła. Często przewodniczący pomaga też komisarzowi. W trakcie, gdy gospodarze wykonują kosmetykę toru, nierzadko jest tak, że komisarz jest na jednym, a przewodniczący na drugim łuku. To pozwala sprawniej przeprowadzić pewien proces, aby lepiej tego wszystkiego dopilnować. Dodam, że przewodniczący ma prawo wejścia na tor tylko w przerwach między biegami - opowiada.

– Ja zwykle jestem aktywnym przewodniczącym. Jeśli trzeba pomogę przy odbiorze technicznym motocykli, bo mogę to zrobić. Gdy są jakieś zamieszki, pojawi się pirotechnika, to też jestem tą osobą, która bierze na siebie kontakt z ochroną, żeby rozwiązać problem. Jestem w stałym kontakcie z ekipą realizującą transmisję TV. Będąc w parku maszyn, mogę też szybko reagować na powstające tam spięcia, rozwiać wątpliwości czy przekazać informacje, bo przewodniczący jury dysponuje bezpośrednią łącznością z sędzią i komisarzem toru. Jeśli jury podejmuje decyzje odnośnie tego, czy opóźniamy zawody i dalej pracujemy nad torem, to w głosowaniu biorą udział przewodniczący, sędzia i komisarz. Jeśli między dwoma ostatnimi jest remis, to do przewodniczącego należy głos decydujący – mówi Marek Wojaczek.

Zobacz także: Żużel. Spokój w Lublinie. Motor osiągnął porozumienie ze wszystkimi zawodnikami!

Zobacz także: Żużel. Transferowe strzały w dziesiątkę: Falubaz Zielona Góra

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×