Żużel. Pandemia nie zwiększyła szans ROW-u na utrzymanie. Ciągle potrzebny jest cud
Wydawało się, że zamieszanie związane z pandemią koronawirusa może być szansą dla ROW-u Rybnik. Po kilku tygodniach okazało się jednak, że nic z tego. Inne kluby dogadały się ze swoimi gwiazdami, a beniaminek na razie pozostaje bez wzmocnień.
- W przypadku ROW-u pozostaje status quo. Drużyny nie zmieniły swojego potencjału. Może z wyjątkiem Sparty, która "wytransferowała" - tak to nazwijmy, Gleba Czugunowa na młodzieżowca. Nie wiadomo, jak będzie z Maksymem Drabikiem, bo to różnie może się skończyć. W każdym razie składy zostały zachowane, więc ROW nadal ma kadrowo najsłabszą drużynę. Aczkolwiek to jest sport i wiemy, że różnie z tym bywa. Lubelski Motor sprzed roku jest najlepszym tego przykładem - analizuje dla nas Wojciech Dankiewicz, ekspert Canal+.
Szansą dla ROW-u wydawała się wprowadzona instytucja gościa. Na razie jednak Krzysztof Mrozek żadnych ruchów oficjalnie nie przeprowadził. Mówiło się o sondowaniu Mateusza Cierniaka z Unii Tarnów, ale nic z tego nie wyszło. Być może jednak działacz czeka na odpowiedni moment. Za chwilę zaczną się pierwsze treningi i oficjalne zawody. Wtedy będzie można wyciągnąć jakiegoś zawodnika z eWinner 1. Ligi, który podniesie poziom sportowy rybnickiej drużyny.
- Oby tak było. Z tym, że jest jeszcze kwestia finansowa, bo taki żużlowiec może trochę kosztować. Klub z eWinner 1. ligi, który zainwestował w takiego zawodnika, chciałby na pewno odzyskać trochę pieniędzy. A to będzie kosztować i pytanie, czy ROW będzie na to stać. Za taki scenariusz mógłbym jednak trzymać kciuki, bo im mocniejszy beniaminek, tym ciekawsza liga - podsumowuje Dankiewicz.
CZYTAJ TAKŻE: Żużel. Status quo w Fogo Unii Leszno utrzymany. Pytanie, co z atmosferą?
CZYTAJ WIĘCEJ: Żużel. Znamy wyniki testów na koronawirusa w PGE Ekstralidze
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>