Żużel. Kamil Brzozowski nie będzie jedynym gościem w Stali Gorzów? Prezes mówi, że ma jeszcze asa w rękawie
Prezes Moje Bermudy Stali mówi, że Kamil Brzozowski wcale nie musi być pierwszym gościem w gorzowskim klubie. Marek Grzyb przekonuje, że ma asa w rękawie i jest w trakcie rozmów z jego klubem. Jego nazwisko to jednak pilnie strzeżona tajemnica.
Szef Moje Bermudy Stali dał również jasno do zrozumienia, że cały czas prowadzi rozmowy z innym zawodnikiem. - Myślę, że nadal mamy asa w rękawie. To zawodnik, który mógłby być naszym pierwszym gościem. W tej chwili jesteśmy na etapie załatwiania zgody pomiędzy klubami, żeby mógł pojawić się w naszym zespole. Konkurencja nie śpi, więc nic na razie nie powiem, czy chodzi o Polaka, czy żużlowca zagranicznego. Już kiedyś wspomniałem o Grzegorzu Walasku. Nie minął tydzień i był gościem w Falubazie - podkreślił Grzyb.
Stal nie zamierza jednak wydawać na gościa dużych pieniędzy. Ze słów szefa gorzowskiego klubu można wywnioskować, że do jego drużyny nie trafi nikt z eWinner Apatora Toruń. - Jeszcze niedawno rozmawialiśmy z zawodnikami o obniżkach kontraktów. To się udało, więc nie czujemy potrzeby kontraktowania bardzo mocnego zawodnika, za którego zapłacimy duże pieniądze. Poza tym ściągnięcie kogoś z Apatora byłoby niefortunne nawet w stosunku do naszych seniorów. Walka z budżetem polegała przecież również na tym, że oni się do tego dołożyli - podsumował Grzyb.
Zobacz także:
Piotr Protasiewicz w parkingu będzie miał... trzech mechaników
Grand Prix na 25 procent się nie uda
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>