Żużel. W pół godziny załatwił gwiazdy Apatora Toruń. Historia życia Jonasa Jeppesena [BOHATER WEEKENDU]

Wyciągnięty niczym królik z kapelusza. Nie miał szans załapać się do składu ekstraligowego Falubazu, więc sięgnęła po niego TŻ Ostrovia. Szybko się odpłacił. Potrzebował zaledwie trzydziestu minut, aby doprowadzić do pierwszej porażki Apatora Toruń.

Jakub Czosnyka
Jakub Czosnyka
Jonas Jeppesen WP SportoweFakty / Anna Kłopocka / Na zdjęciu: Jonas Jeppesen
Jonas Jeppesen to człowiek, o którym pisze się i mówi głośno od soboty. 22- letni żużlowiec, wcześniej uznawany za całkiem obiecującego zawodnika, ale raczej bez papierów na wielką gwiazdę. W polskiej lidze tak naprawdę jeszcze nie zdążył wypłynąć na szerokie wody. Był związany kontraktem z RM Solar Falubazem Zielona Góra, ale ciężko było mu się przebić w PGE Ekstralidze. Dostał szansę w I- ligowej Arged Malesa TŻ Ostrovii i kto wie, czy nie jesteśmy właśnie świadkami zaczynającej się pięknej historii.

Wszystko za sprawą kapitalnego meczu swojej drużyny przeciwko eWinner Apatorowi Toruń. Jest bieg dziesiąty. Ostrovia przegrywa z niepokonanymi dotąd toruńskimi gwiazdami różnicą ośmiu punktów. Trener Mariusz Staszewski za bardzo nie miał pola manewru, więc postanowił dać szansę startu Jeppesenowi. Efekt był błyskawiczny. Duńczyk wygrał swój pierwszy bieg, więc nie było sensu czekać - dostał kolejne szanse.

I tak (z małą przerwą) do biegu piętnastego. W ostatniej gonitwie meczu żużlowiec dał wielki popis. Przedarł się z ostatniej pozycji na pierwszą i dał swojej drużynie sensacyjne zwycięstwo. Zdobył przy tym komplet punktów w rzadko spotykanych okolicznościach.

ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga. Patryk Dudek zmierzył się z quizem!

Tyle o tej pięknej historii. My tylko przypomnijmy, że nie mówimy o żadnej gwieździe światowego żużla, a o zawodniku, który w tygodniu pracuje na etacie jako menedżer produkcji. W gruncie rzeczy mamy do czynienia z pół profesjonalistą. W ciągu dnia praca, a po godzinach przyjemności.

Swoją drogą za chwile może być tak, że Jeppesen będzie mógł w stu procentach oddać się jeździe na żużlu. Jego występ nie uszedł uwadze żużlowym prezesom. Oczywiście jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale widać, że ten chłopak ma w sobie wielki potencjał. W ciemno można zakładać, że w Ostrovii dostanie kolejne szanse pokazania się. Jeśli potwierdzi to, co pokazał nam w meczu z Apatorem, to ustawi się po niego kolejka chętnych. A wraz z nią pojawią się wielkie pieniądze. Teraz wszystko w jego rękach.

CZYTAJ TAKŻE: Żużel. Play-off dla Stali na wyciągnięcie ręki, ale Unia musi pomóc [ANALIZA]
CZYTAJ WIĘCEJ: Żużel. Hit w pigułce. Szok we Wrocławiu. Stal kolejny raz z piekła do nieba

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×