Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Stal Gorzów z piekła do nieba. O rozczarowaniu nie może być mowy

Fogo Unia Leszno po raz czwarty z rzędu zdobyła tytuł Drużynowych Mistrzów Polski. Srebrny medal przypadł Moje Bermudy Stali Gorzów, która przeszła w tym sezonie drogę z piekła do nieba. Zaczęło się od sześciu porażek, a skończyło się na finale.

Szymon Michalski
Szymon Michalski
Bartosz Zmarzlik na czele WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik na czele
Moje Bermudy Stal Gorzów przegrała w finałowym meczu rewanżowym z Fogo Unią Leszno 30:59 i zdobyła srebrny medal Drużynowych Mistrzostw Polski. Drużyny w Lesznie poprowadzić nie mógł trener Stanisław Chomski, który zmagania swoich podopiecznych obserwował sprzed telewizora.

- Na początku było trochę nerwowości i złości, bo kompletnie chłopakom nic nie wychodziło. Cóż zrobić, leszczynianie do bólu wykorzystali atut własnego toru. Było kilka fajnych wyścigów, szczególnie bieg dziewiąty. Były też potracone punkty m.in. w tym pechowym jedenastym wyścigu, ale nie o to już chodzi. Unia Leszno i tak była dominatorem, choć punkty nie oddają tego, co działo się na torze. Biegi były godne finału, jednak skuteczność Stali nie była dobra - mówił Stanisław Chomski w Magazynie PGE Ekstraligi w nSport+.

- To jest niesamowita historia. To jest coś, co wydarzyło się po raz pierwszy w mojej karierze. Było duże rozczarowanie, a zwłaszcza po meczu w Rybniku, gdzie jako jedyny zespół przegraliśmy. Wieszano na nas psy, nie mówiąc już o mojej osobie. Konsekwencja prezesa Grzyba i zarządu była taka, że robimy swoje, rozkładamy to na czynniki pierwsze, szukamy przyczyn i powoli wstajemy z kolan. Mieliśmy też trochę szczęścia i okazało się, że wracamy na dobre tory. Wylądowaliśmy w finale i bardzo się cieszę. Było super, mamy srebro - dodawał.

ZOBACZ WIDEO Birkemose już w 2021 roku w PGE Ekstralidze? Chomski lubi stawiać na młodzież
- Było bardzo źle, jak to ktoś powiedział: z piekła do nieba. Jeżeli jest się już w play-offach, to trzeba zawalczyć o wszystko. Można być rozczarowanym, ale w naszym wypadku o rozczarowaniu nie można mówić, bo tytuł mistrza trafił w godne ręce - podsumował trener Stali Gorzów.

- Gratulacje dla Unii Leszno. Leszczynianie pokazali klasę i wygrali czwarty raz z rzędu. Mogę obiecać, że my za rok wrócimy mocniejsi. Oczywiście to jest sport i nie można składać deklaracji, ale na pewno będziemy ciężko pracować, żeby w następnym sezonie piąć się wyżej. Naszą ambicją jest wygrać ligę. W tym roku szczęście nam sprzyjało, chociaż sezon był bardzo zwariowany. Na pewno będziemy dużą konkurencją dla tych najlepszych zespołów - mówił prezes klubu Marek Grzyb w rozmowie z reporterem nSport+, Łukaszem Benzem.

W tym sezonie na Fogo Unię Leszno znów nie było mocnych. Po tym jak w pierwszym finale gorzowianie wygrali 46:44, w rewanżu leszczynianie od początku narzucili mocne tempo i już po biegu numer jedenaście byli pewni końcowego sukcesu.

- To złoto smakuje tak samo, jak każde inne. Udało nam się po raz czwarty z rzędu sięgnąć najwyższego krążka i bardzo się z tego cieszymy. Kolejny złoty medal, czego chcieć więcej - mówił na antenie nSport+ trener Piotr Baron.

Tym sposobem po raz czwarty z rzędu tytuł Drużynowych Mistrzoów Polski padł łupem Unii Leszno. - Powiem szczerze, że sam nie wiem jak to się stało. Dziękuję naszym zawodnikom, trenerom, a szczególnie menadżerowi, który robi znakomitą robotę - dodawał prezes Piotr Rusiecki.

Zobacz także:
Żużel. RzTŻ - Wolfe. Patrick Hansen liderem rzeszowian. Pozytywne zaskoczenie ze strony gości [NOTY]
Żużel. Wilki - Kolejarz O. Bezbłędny Eduard Krcmar. Tylko trzy indywidualne zwycięstwa po stronie opolan [NOTY]

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy zdobycie srebrnego medalu jest sukcesem Stali Gorzów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×