Żużel. Marek Grzyb: Vaculik nie chciał odchodzić ze Stali. Został do tego nakłoniony i postawiony przed faktem dokonanym
Jeszcze przed startem sezonu 2020 prezes Marek Grzyb zapowiadał, że wzmocni Moje Bermudy Stal i ściągnie do klubu zawodnika z TOP 10 PGE Ekstraligi. Słowa dotrzymał. - Od początku chodziło mi tylko o Vaculika - przyznaje.
Prezes przekonuje, że Vaculik od dawna był dla niego zawodnikiem szczególnym. Nie przez przypadek w należącej do prezesa firmie Cash Broker wisiały reklamy z wizerunkiem Słowaka.
Grzyb był w kontakcie z Vaculikiem od dłuższego czasu. Zawodnik doskonale wiedział, że prezes chce jego powrotu.
- W drużynie z Martinem panowała rodzinna atmosfera. To był świetny team. Dodam również, że tamto rozstanie ze Stalą było dla niego bardzo trudne. Tak naprawdę został postawiony przed faktem dokonanym. Czekał na rozstrzygnięcia, a po chwili okazało się, że inni podpisali kontrakty, a dla niego zabraknie miejsca. Uważam, że tak naprawdę nie chciał odchodzić. Został do tego w pewien sposób nakłoniony. Drużyna też chciała, żeby został, ale Martin nie miał wyjścia - przekonuje Grzyb.
Prezes Stali mówi, że rozmowy z Vaculikiem od początku toczyły się w szybkim tempie. - Nie chciał odchodzić, więc łatwo było mu wrócić. Do Falubazu trafił, bo przecież musiał gdzieś jeździć i zarabiać pieniądze. Uważam jednak, że był oddany także dla zielonogórskiego klubu. Przez te dwa lata sporo im pomógł. To profesjonalista i cieszę się, że jest znowu z nami - podsumowuje Grzyb.
Zobacz także:
Dlaczego Jamróg nie trafił do Unii?
Iversen pojedzie dla Unii Tarnów
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>