Żużel. Szpila tygodnia: Zenon Plech - moralny mistrz świata [KOMENTARZ]
Gdyby Zenon Plech startował w obecnych czasach, być może byłby kilkukrotnym mistrzem świata. Skala jego talentu była bowiem ogromna. Jednak przed laty polscy żużlowcy byli w tyle za konkurencją z Zachodu.
Porównania do Golloba są nieprzypadkowe. Legenda Stali Gorzów i Wybrzeża Gdańsk po raz pierwszy indywidualnym mistrzem kraju została w wieku 19 lat. Aby wygrać rywalizację z uznanymi seniorami, których przecież w latach 70. XX wieku nam nie brakowało, trzeba było wykazać się nie lada umiejętnościami. Plech jeszcze jako nastolatek pokazał starszym kolegom miejsce w szeregu.
Po latach nawet Gollob nie był w stanie poprawić tego osiągnięcia. Bydgoszczanin został mistrzem kraju po raz pierwszy jako 21-latek. Ostatecznie Gollob wywalczył osiem czempionatów na polskim podwórku. Plech pięć. Jest drugi w klasyfikacji wszech czasów. Piszę o tym nieprzypadkowo, bo mam wrażenie, że nie wszyscy są świadomi tego, jak wiele osiągnął Zenon Plech.
ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: jak przygotować sprzęgłoProblemy ze zdrowiem sprawiły, że w ostatnich latach kluby nie mogły w pełni korzystać z dorobku Plecha. Dość powiedzieć, że wielki mistrz zmarł w wieku 67 lat, a w środowisku ciągle aktywni są starsi od niego - chociażby wspomniany wcześniej Cieślak ma 70 lat i jest w pełni oddany pracy trenera. Plech nie był co tydzień na ekranach telewizorów, nie pracował nieprzerwanie w charakterze trenera. Przez to młodsze pokolenie ma mniejszą wiedzę na jego temat. Niestety.
O wielu sportowcach w różnym kontekście mówi się, że wyprzedzili swoje czasy. W tym kontekście należałoby ocenić Plecha, którego pech polegał na tym, że przyszło mu rywalizować w komunistycznych czasach, gdy Polacy nie mieli takich samych szans w starciu z kolegami z Zachodu. Dobitnym dowodem na to może być fakt, że przez długi okres Jerzy Szczakiel był jedynym polskim mistrzem świata.
Talent predysponował Plecha, jak wielu innych Polaków z dawnych czasów - chociażby Jancarza czy Woryny, do wywalczenia tytułu mistrzowskiego. Los chciał jednak inaczej. Nie odbiera to jednak jego zasług dla polskiego żużla. Dlatego wydaje mi się naturalnym, by dyscyplina go w jakiś sposób trwały uhonorowała. Mamy "Szczakiele", których nazwę wymyślił zresztą sam Plech, a teraz i on sam zasłużył na wyróżnienie.
Plech był ostatnim żyjącym zawodnikiem z legendarnego podium finału IMŚ ze Stadionu Śląskiego. Lepsi od niego w roku 1973 byli tylko Jerzy Szczakiel oraz Ivan Mauger, czyli najwybitniejsi z wybitnych. To mówi wystarczająco wiele.
Czytaj także:
Piotr Świderski oszukał przeznaczenie
Wielki pechowiec kończy żużlową karierę
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>