Żużel. Oto najważniejsze wydarzenia w 2020. Polska uratowała sezon. Zmarzlik, Unia i Rosja znów najlepsi

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik
zdjęcie autora artykułu

To był dziwny sezon i nie zapomnimy go nigdy. Pandemia COVID-19 storpedowała cały świat. Ucierpiał żużel, ale zawsze mogło być gorzej. Dzięki Polsce wiele ważnych imprez udało się ostatecznie odjechać. Wybraliśmy najważniejsze wydarzenia 2020 roku.

PGE Ekstraliga pokazała, że można. Leszczyński hegemon znów na tronie

W marcu dość szybko stało się jasne, że rozpędzająca się pandemia wirusa SARS-CoV-2 storpeduje pierwsze tygodnie żużlowego sezonu nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie. Tygodnie przerodziły się w miesiące, bo w kwietniu i maju nikt na tor nie wyjechał, a kolejne wydarzenia były przekładane. Pod koniec czwartego miesiąca roku poinformowano o przypuszczalnej dacie startu PGE Ekstraligi. Miał to być 12 czerwca i tak też się stało.

Sternicy dostosowali regulamin pod nowe przepisy sanitarne, przeprowadzono kilkaset testów na obecność koronawirusa, a kluby renegocjowały kontrakty. Organizacyjnie sprawy potoczyły się sprawnie, a ligę udało się rozpocząć planowo. Trwała około czterech miesięcy, odbyła się także faza play-off. Polacy pokazali tym samym, że można. Tytuł w pewnym stylu obronił mistrz z Leszna, który już po raz czwarty z rzędu zasiadł na tronie.

Złoto: Fogo Unia Leszno Srebro: Moje Bermudy Stal Gorzów Brąz: Betard Sparta Wrocław

CZYTAJ WIĘCEJ: O tym, jak w śniegu w przeddzień Sylwestra ścigano się na warszawskiej Gwardii. "Śnieg cały czas był na torze"

One Sport też nie bało się wirusa. SEC tylko w Polsce, złoto dla Brytyjczyka

Promotorzy cyklu TAURON SEC z Torunia również starali się szybko reagować i po wprowadzeniu gruntownych zmian w kalendarzu, zdołali przeprowadzić w ciągu zaledwie 25 dni aż pięć turniejów europejskiego czempionatu. Dwukrotna wizyta w Toruniu, do tego Bydgoszcz, Rybnik i Gniezno. COVID-19 próbował mieszać (przesunięcie w czasie rundy w pierwszej stolicy), ale firma One Sport stanęła na wysokości zadania i sprostała wszystkim wyzwaniom. Interesujące, trzymające w napięciu do samego końca mistrzostwa padły łupem Roberta Lamberta. Brytyjczyk wywalczył dzięki temu awans do kolejnej edycji Grand Prix.

Złoto: Robert Lambert (Wielka Brytania) Srebro: Leon Madsen (Dania) Brąz: Grigorij Łaguta (Rosja)

CZYTAJ WIĘCEJ: To były najlepsze mecze sezonu 2020 w Polsce!

Cierpliwość niższych lig popłaciła. Apator i Wilki zdystansowały konkurencję

Gdy wiadomo było, że przy rygorze sanitarnym wystartuje PGE Ekstraliga, było niemal pewne, że ruszą też po niej zmagania w niższych ligach w naszym kraju. Wszystkie kluby zgłosiły bowiem swoją gotowość i przeszły przez okres renegocjacji umów. 11 lipca wystartowała eWinner 1. Liga, w której poziom na pewno był zadowalający, a wiele spotkań porywających. Zgodnie z przewidywaniami niezagrożony awans wywalczył eWinner Apator Toruń.

Start 2. Ligi Żużlowej miał natomiast miejsce 31 lipca. W sześciozespołowej rywalizacji zdecydowanie zwyciężyły Wilki Krosno. Drużyna z Podkarpacia pokazała prawdziwą moc i wygrała komplet spotkań, nie zostawiając rywalom złudzeń. Debiut w polskiej lidze zanotował Wolfe Wittstock z Niemiec, który wygrał dwa mecze i zamknął tabelę.

Awans do PGE Ekstraligi: eWinner Apator Toruń Awans do eWinner 1. Ligi: Wilki Krosno

CZYTAJ WIĘCEJ: Wilki Krosno w liczbach. To był sezon na maksimum

Maksymalna rakieta prosto z Wrocławia. Zmarzlik wciąż bez złota w IMP

Zagmatwany sposób kwalifikacji z uwagi na brak klasycznych turniejów eliminacyjnych (decydował głównie poprzedni finał i Złoty Kask), ale stawka uczestników finału w Lesznie i tak pozawalała nastawić się na pasjonujące zawody. I walka o medale nie zawiodła, bo turniej obfitował w ciekawe ścigania, ale odbył się głównie pod dyktando jednego zawodnika. Maciej Janowski zwyciężył we wszystkich wyścigach fazy zasadniczej, a także w wielkim finale, robiąc to w sposób bezdyskusyjny. Wrocławianin zdobył swój drugi złoty medal w IMP. Ta sztuka wciąż nie udała się więc drugiemu na mecie Bartoszowi Zmarzlikowi (trzecie srebro w karierze).

Złoto: Maciej Janowski (Betard Sparta Wrocław) Srebro: Bartosz Zmarzlik (Moje Bermudy Stal Gorzów) Brąz: Szymon Woźniak (Moje Bermudy Stal Gorzów)

CZYTAJ WIĘCEJ: Unia Tarnów w liczbach. Huśtawka nastrojów Jaskółek

ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: jak przygotować sprzęgło

"Wojna oponiarska" i zamieszanie z homologacjami

Wspominany Maciej Janowski, a także m.in. Artiom Łaguta byli tymi, którzy w 2020 roku używali ogumienia firmy Anlas. Według przeciwników stosowania opon tureckiego producenta (de facto byli to głównie zawodnicy jeżdżący na Mitasach, którzy nie mogli zerwać z Czechami współpracy) były one jednak zbyt miękkie i nie spełniały przez to wymogów regulaminowych. Cała "wojna" rozpoczęła się na dobre pod koniec sierpnia przy okazji turniejów GP we Wrocławiu, gdzie Janowski i Łaguta spisywali się rewelacyjnie.

Żużlowe środowisko wpadło więc w pewien chaos. Po kilkunastu dniach i wykonanych badaniach w laboratorium, Anlasom cofnięto przyznaną wcześniej homologację, by w październiku po wprowadzeniu dwóch nowych modeli, ją przywrócić. Turcy tłumaczyli się, że wkroczyli do nowej dyscypliny i starali się zrobić wszystko, by się do niej dostosować, jak i do norm obowiązujących w przepisach FIM-u. Badania wykazały, że to nie do końca się udało i koniec końców wymagane były poprawki.

CZYTAJ WIĘCEJ: Nie żyje Wojciech Grodzki, wieloletni arbiter międzynarodowy

Mistrz jest jeden. Obrona tytułu godna największych legend

Brytyjscy promotorzy cyklu Grand Prix, a także światowe władze mogły z zazdrością spoglądać na to, jak w Polsce jadą wszystkie ligi, TAURON SEC i inne imprezy, a oni odpowiedzialni za organizację najważniejszych mistrzostw w sporcie żużlowym, długo nie wiedzieli, jak mają działać tak, by walka o medale IMŚ mogła w ogóle dojść do skutku. Kolejne przesunięcia terminów, w końcu odwoływanie kolejnych rund i reset w postaci ułożenia nowego kalendarza na osiem imprez, z czego sześć miało odbyć się w Polsce.

Wrocław, Gorzów, Praga, Toruń - tak wyglądały przystanki w batalii o medale IMŚ. Po dwa turnieje w każdej lokalizacji. Główną rolę ponownie odegrał Bartosz Zmarzlik. Polak wygrał w sumie połowę rund, ale i tak niemal do samego końca musiał walczyć o to, by obronić mistrzowską koronę. A styl, w jakim tego dokonał (fenomenalna postawa w niewygodnej dotąd dla niego Pradze), musiał budzić ogromny respekt.

Złoto: Bartosz Zmarzlik (Polska) Srebro: Tai Woffinden (Wielka Brytania) Brąz: Fredrik Lindgren (Szwecja)

CZYTAJ WIĘCEJ: Quiz. Sprawdź swoją wiedzę o uczestnikach cyklu Grand Prix 2021!

Klops na koniec pandemicznego sezonu, ale i tak Rosja znów na szczycie

Organizacji skróconej trzeciej edycji Speedway of Nations, która została przesunięta na połowę października, podjął się Lublin. Niestety, oprócz tego, że w Polskę właśnie uderzyła druga fala COVID-19 i miasto znalazło się w tzw. czerwonej strefie (co oznaczało jazdę przy pustych trybunach), nie dopisały warunki atmosferyczne. Przez deszcz dwudniowy finały ograniczono do jednego, ale i tak nie udało się go do końca przeprowadzić. Phil Morris i jego sztab ludzi doprowadzili ostatecznie do rywalizacji, lecz z emocjami nie miało to nic wspólnego.

Wyjątkowo źle wyglądające tegoroczne SoN zakończyło się bowiem po zaledwie czterech seriach. Na czele znalazła się Rosja, a więc zwycięzca poprzednich dwóch czempionatów nowej formuły drużynowych MŚ. Polacy uplasowali się tuż za Sborną i to tylko z uwagi na przegrany bezpośredni wyścig. W Lublinie niepokonany był mistrz globu Zmarzlik.

Złoto: Rosja (Emil Sajfutdinow, Artiom Łaguta, Jewgienij Sajdulin) Srebro: Polska (Bartosz Zmarzlik, Szymon Woźniak, Dominik Kubera) Brąz: Dania (Leon Madsen, Anders Thomsen, Marcus Birkemose)

CZYTAJ WIĘCEJ: Barry Briggs kończy 86 lat

Wychowankowie wyfrunęli w Polskę. Cieślak pożegnał się z kadrą narodową

W listopadzie i grudniu zakończyły się pewne "romantyczne" żużlowe historie. Okres podpisywania umów na sezon 2021 obfitował w wiele zmian barw klubowych, czego powodem było też wprowadzenie na wszystkich poziomach ligi polskiej bardzo kontrowersyjnego przepisu o konieczności posiadania w meczowym składzie zawodnika do lat 24. Do głośnych ruchów doszło w Lesznie, gdzie z klubem pożegnali się wychowankowie: Dominik Kubera i Bartosz Smektała. Rybnicką macierz pierwszy raz opuścił też Kacper Woryna, a po kilku latach pobytu w ukochanym Grudziądzu otoczenie zmienił Krzysztof Buczkowski.

Inne pożegnanie dotyczyło Marka Cieślaka. Trener reprezentacji narodowej pracował z nią nieprzerwanie od sezonu 2007. Zdobył z nią mnóstwo medali, poprowadził w kilkudziesięciu imprezach różnej rangi. Mając 70 lat postanowił oddać pole Rafałowi Dobruckiemu i to 43-letni szkoleniowiec oficjalnie 17 grudnia został mianowany nowym szefem żużlowej reprezentacji.

CZYTAJ WIĘCEJ: Termińska o transferze Żupińskiego. "Ustaloną kwotę na pewno zapłacimy"

Źródło artykułu: