Żużel. Szpila tygodnia: W oczekiwaniu na trzęsienie ziemi. Ilu będzie "pozytywnych"? [KOMENTARZ]

Pierwsze mecze PGE Ekstraligi zaplanowano na 3 kwietnia. Emocje nadejdą jednak wcześniej. Patrząc na to, co się dzieje, na 48 godzin przed spotkaniami najpewniej "sypnie" zakażeniami koronawirusem. Czy kluby będą na to przygotowane?

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Przemysław Pawlicki WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Przemysław Pawlicki
Jacek Ziółkowski powiedział niedawno w WP SportoweFakty (wywiad TUTAJ), że tegoroczne mecze PGE Ekstraligi będą rozgrywać się na 48 godzin przed ich rozpoczęciem. Życie bardzo szybko przyznało rację menedżerowi Motoru Lublin. Do inauguracji rozgrywek tydzień (3 kwietnia), a wiemy już, że Przemysław Pawlicki nie wspomoże ZOOleszcz DPV Logistic GKM-u Grudziądz w meczu z Betard Spartą Wrocław.

Pawlicki status ozdrowieńca ma uzyskać 4 kwietnia, więc zakładam, że w Grudziądzu będą przez kilka najbliższych dni zaklinać pogodę i liczyć na to, że spotkanie z wrocławianami uda się przełożyć chociaż o jeden dzień. To sprawiłoby, że 29-latek dostałby zgodę na start w spotkaniu.

"Zaklinaczy pogody" może być jednak więcej. Przypomnijmy, że przed pierwszą kolejką PGE Ekstraligi każdy klub jest zobowiązany przeprowadzić testy na obecność koronowirusa. Badanie musi zostać przeprowadzone na 48 godzin przed meczem. I chyba nikt nie ma wątpliwości, że po masowych testach "wysypie" zakażeniami wśród drużyn. Zwłaszcza w sytuacji, gdy w Polsce mamy niemal twardy lockdown, a kolejne dni przynoszą średnio po 30 tys. nowych przypadków koronawirusa.

ZOBACZ WIDEO Tomasz Gollob opublikował zdjęcie, którym wywołał lawinę komentarzy! Teraz komentuje

Koronawirus ma to do siebie, że część z nas przechodzi go bezobjawowo i może nawet nie być świadoma swojej choroby. Masowe testy to wszystko zweryfikują. O szczęściu może mówić chociażby eWinner Apator Toruń, bo w szeregach "Aniołów" bracia Chris i Jack Holderowie powinni uzyskać status ozdrowieńców jeszcze przed pierwszym spotkaniem ligowym.

Pochwalić trzeba Betard Spartę Wrocław, która jako jedna z pierwszych zapewniła sobie usługi dwóch "gości" (Andrzej Lebiediew i Jakub Jamróg) i jest zabezpieczona na wypadek ewentualnego wystąpienia w COVID-19. Inne kluby pilnie szukają teraz "gości". Efekt jest taki, że Rohan Tungate najpewniej wynegocjował dość dobre stawki w Motorze Lublin, odrzucając ofertę z Zielonej Góry. Pod ścianą jest też grudziądzki GKM, który w miejsce Pawlickiego musi poszukać polskiego "gościa". Krajowi seniorzy najpewniej już podbijają stawki z tego powodu.

Nie oszukujmy się jednak. Jakub Jamróg w razie konieczności nie pojedzie w PGE Ekstralidze na poziomie Macieja Janowskiego, a Rohan Tungate nie będzie w stanie punktować na takim poziomie jak Grigorij Łaguta czy Mikkel Michelsen. Dlatego działacze i trenerzy przez cały sezon 2021 będą się modlić o to, by koronawirus omijał ich ekipę. Jeden pozytywny przypadek może wypaczyć losy rywalizacji i wynik spotkania.

Gdy w czwartek czy piątek "wysypie" zakażeniami w PGE Ekstralidze, do akcji wkroczyć mogą prezesi. Nie będę w ogóle zdziwiony, jeśli w takiej sytuacji pojawią się apele o przełożenie inauguracji rozgrywek. Zwłaszcza że i prognozy pogody na Wielkanoc 2021 nie są zbyt dobre. Ma być chłodno i deszczowo. Niektórzy trenerzy mogą mieć zatem mniejszą motywację, by odpowiednio przygotować tory.

Łukasz Kuczera

Czytaj także:
Motor Lublin pozyskał gościa
Brakuje karetek przed startem ligi

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy PGE Ekstraliga powinna ruszyć zgodnie z planem, mimo trudnej sytuacji epidemiologicznej w kraju?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×