Żużel. Grigorij Łaguta nie robi tragedii z porażki ze Stalą. Mówi, czego zabrakło Motorowi

Motor Lublin nieudanie, bo od porażki z Moje Bermudy Stalą Gorzów (38:52), rozpoczął nowy sezon PGE Ekstraligi. Grigorij Łaguta podkreśla jednak, by z tego wyniku nie robić żadnej tragedii.

Dawid Borek
Dawid Borek
Grigorij Łaguta w kasku białym WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Grigorij Łaguta w kasku białym
Lublinianie do konfrontacji z wicemistrzami Polski przystąpili bez żadnego sparingu, bez Dominika Kubery, a dodatkowo Jarosław Hampel pojechał mecz wręcz z marszu, tuż po pokonaniu koronawirusa. Problemy musiały odbić się na dyspozycji Motoru Lublin na terenie Moje Bermudy Stali Gorzów.

Koniec końców zespół prowadzony przez duet Maciej Kuciapa - Jacek Ziółkowski przegrał na stadionie im. Edwarda Jancarza 38:52, rozpoczynając sezon PGE Ekstraligi od porażki (jego pierwszy mecz został przełożony).

- Nie strasznego się nie stało. To dopiero początek sezonu, trzeba myśleć i przygotowywać się do kolejnych meczów - przekonuje Grigorij Łaguta w rozmowie z "Lubuski Sport TVP3".

ZOBACZ WIDEO Historia Bartosza Zmarzlika - żużlowe złote dziecko

Rosyjski lider Motoru w pierwszym meczu sezonu nie zachwycił. Przy jego nazwisku pojawiło się osiem punktów i bonus, ale w sześciu wyścigach nie zdołał przywieźć do mety ani jednego indywidualnego triumfu.

- Nie można powiedzieć, że zabrakło moich trójek. Oczywiście: nie jestem zadowolony, że nie udało się wygrać żadnego wyścigu, ale zabrakło punktów całej drużyny - stwierdza Grigorij Łaguta.

Kolejnym rywalem Motoru Lublin będzie Betard Sparta Wrocław. Mecz odbędzie się w najbliższą niedzielę, początek o 19:15.

Zobacz też:
Żużel. Duża wpadka sędziego w Gorzowie! Paweł Słupski znów bezbłędny [RANKING]
Żużel. Ranking U-24 PGE Ekstraligi. Dla jednych atut, dla innych kula u nogi

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×