Żużel. Szwedzka legenda mówi wprost o faworycie do złota IMŚ. To są piękne prognozy dla Polaka [WYWIAD]

- Bartosz Zmarzlik na motocyklu potrafi zrobić wszystko. To żużlowiec kompletny, który jeździ niewiarygodnie. Inni mogą wygrać pojedyncze turnieje, ale mistrzem świata będzie znów Polak - mówi Per Jonsson, szwedzka legenda Apatora Toruń.

Maciej Kmiecik
Maciej Kmiecik
Jacek Gajewski i Per Jonsson WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Jacek Gajewski i Per Jonsson
Maciej Kmiecik, WP SportoweFakty: Część ekspertów twierdzi, że walka o tytuł indywidualnego mistrza świata w sezonie 2021 rozegra się pomiędzy Polakami Bartoszem Zmarzlikiem i Maciejem Janowskim. Zgadza się pan z taką tezą? Per Jonsson, indywidualny mistrz świata z 1990 roku: Zgadzam się, z tym że moim zdaniem Bartosz Zmarzlik będzie zdecydowanie znów najlepszym żużlowcem na świecie. Według mnie jest kandydatem numer jeden do mistrzostwa i myślę, że zdobędzie trzeci z rzędu złoty medal. Jest najrówniejszy z całej stawki Grand Prix. Nie widzę żużlowca, który mu zagrozi. Zmarzlik może dominować w kolejnych sezonach.

Jaką - pana zdaniem - przewagę nad Janowskim ma Zmarzlik?

Wspaniale czuje motocykl. Potrafi na nim zrobić wszystko. Ma niesamowity instynkt do wyprzedzania. Czasami na torze robi wręcz cuda. Jest niezwykle skupiony na swojej pracy. Żużel jest dla niego całym życiem. On kocha to, co robi i poświęca się temu bez reszty.

Może ktoś zagrozić Zmarzlikowi?

Myślę, że jest kilku żużlowców, którzy mogą wygrać pojedynczy turniej Grand Prix, ale w całym cyklu złoto i tak zgarnie Zmarzlik. To żużlowiec kompletny, a jego jazda na torze czasami jest wręcz niewiarygodna. Jestem przekonany, że w serii zasadniczej poszczególnych rund Zmarzlik będzie zazwyczaj w czubie. Kluczowe mogą być półfinały, bo to niezwykle ważne wyścigi, które decydują o tym, ile punktów dopisze się danemu zawodnikowi. Zmarzlik nie jest maszyną i pewnie nie zawsze wjedzie do finału, ale dla mnie i tak to murowany faworyt do złota.

ZOBACZ WIDEO To pięta achillesowa cyklu Grand Prix. Potrzeba reformy!

Kto pana zdaniem może sprawić niespodziankę?

Wydaje mi się, że w bardzo dobrej formie jest Jason Doyle i choć jest to już mistrz świata, to w ostatnich sezonach nie był w ścisłym topie. Australijczyk może sprawić niespodziankę w pojedynczych zawodach. Wygrać którąś z rund, ale nie widzę żużlowca tak równego, tak dobrego, który mógłby walczyć o mistrzostwo ze Zmarzlikiem. Może trochę namieszać Tai Woffinden. To trzykrotny mistrz świata, który zawsze jest groźny. W Grand Prix liczy się jednak konsekwencja i równa forma przez cały cykl. Wystarczy spojrzeć na ten sezon i zobaczyć, kto taką formę prezentuje.

Ma pan na myśli oczywiście Bartosza Zmarzlika…

Dokładnie. Jedzie bezbłędnie. Zdarzają mu się pojedyncze przegrane wyścigi, ale nie przypominam sobie zawodów, które by mu zupełnie nie wyszły.

Sześć rund spośród jedenastu odbędzie się w Polsce. To będzie handicap dla Polaków?

Nie sądzę. Cała światowa czołówka jeździ w Polsce. Wszyscy znają doskonale wasze tory. Owszem, nawierzchnie mogą być przygotowane nieco inaczej niż na ligę, ale ci najlepsi potrafią się do tego dostosować.

Jak pan widzi szanse swoich rodaków w cyklu Grand Prix? Fredrik Lindgren jedzie słabo w PGE Ekstralidze. Ma 27. średnią 1,665. Pana zdaniem w SGP możemy zobaczyć zupełnie innego Lindgrena?

Nie wykluczam takiego rozwiązania. Fredrik jest jednym z najlepszych żużlowców na świecie, jeśli chodzi o rozegranie pierwszego wirażu. On zawsze potrafi coś wymyśleć, wykombinować tak, by nawet po przegranym starcie przebić się do przodu. Myślę, że stać go na miejsce w czołówce Grand Prix. Jeśli wszystko zgra się u niego ze sprzętem i z jego dyspozycją, może stanąć na podium. Nie sądzę jednak, by walczył o tytuł mistrza świata.

Absolutnym debiutantem w cyklu SGP jest drugi z pana rodaków Oliver Berntzon, który w tym sezonie przeciętnie jeździ w eWinner 1. Lidze. Na co pana zdaniem stać tego żużlowca w Grand Prix? To będzie brutalne zderzenie z innym światem?

To rzeczywiście powiew świeżości w cyklu Grand Prix. Myślę, że jego celem będzie pokazanie się z jak najlepszej strony, a szczytem marzeń pozostanie w SGP na przyszły sezon. Wydaje mi się, że stać go na to, by w pojedynczych zawodach dobrze zapunktował. Dla niego na pewno już sam awans do Grand Prix jest wielkim wydarzeniem. Przekona się, jak trudno rywalizuje się w takiej stawce. Z pewnością będzie to dla niego lekcja. Debiutanci w cyklu SGP nie mają łatwo. Ciężko mu będzie zagościć na dłużej w elicie, ale zobaczymy, co pokaże.

Zobacz także: Hans Nielsen pod wrażeniem polskich żużlowców
Zobacz także: Tomasz Gollob o Grand Prix, Janowskim i Zmarzliku

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy podzielasz opinię Pera Jonssona, że Bartosz Zmarzlik to murowany kandydat do złota IMŚ?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×