Żużel. Apator z duszą na ramieniu. W piątek pierwszy trening ich lidera po koszmarnym wypadku

W niedzielę eWinner Apator Toruń na Motoarenie podejmie Motor Lublin. By myśleć o ewentualnej wygranej, musi mieć zdrowego lidera, Jacka Holdera. Ten po koszmarnym wypadku w Grudziądzu w piątek odbędzie pierwszy trening.

Maciej Kmiecik
Maciej Kmiecik
upadek Nickiego Pedersena i Jacka Holdera (kask biały) WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: upadek Nickiego Pedersena i Jacka Holdera (kask biały)
eWinner Apator Toruń po remisie w Grudziądzu znacznie przybliżył się do utrzymania w PGE Ekstralidze, ale na sto procent pewny tego jeszcze nie może być. - Na pewno możemy podchodzić po ostatnim wyniku do tego meczu spokojniej, natomiast wcale spokojnie nie jest - tłumaczy Adam Krużyński z rady nadzorczej toruńskiego klubu.

Niepokój w Apatorze powoduje przede wszystkim dyspozycja Jacka Holdera. - Przylatuje do nas w piątek i wieczorem będzie trenował po to, żeby zobaczyć, na ile ta kontuzja może wpływać na jego kondycję fizyczną i możliwość startu w niedzielnym meczu. Wydaje się, że wszystko jest w porządku, ale trzeba mieć pewność, czy ta faktycznie jest - dodaje nasz rozmówca.

O ile występ młodszego z braci Holderów jest bardziej prawdopodobny w meczu przeciwko Motorowi Lublin, o tyle jazda Karola Żupińskiego jest w tym spotkaniu wykluczona z powodu urazu, jakiego młodzieżowiec nabawił się przed środowym Turniejem Zaplecza Kadry Juniorów w Ostrowie. - Podczas rozgrzewki, w zasadzie bawiąc się piłką, doznał kontuzji barku. Nie będziemy mogli skorzystać z Karola Żupińskiego w tym meczu. Z jednej strony podchodzimy optymistycznie do niedzielnego spotkania, z drugiej, jak to w sporcie bywa, są rzeczy, które potrafią zaskoczyć - zaznacza Krużyński. Więcej o tym pisaliśmy TUTAJ.

ZOBACZ WIDEO Lindgren wbija szpilę Madsenowi. Rozmowa ze Świderskim? Bez komentarza

Wydawać się może, że to lublinianie, walczący o udział w play-off mają teraz większą presję, by wygrać a Toruniu niż Apator, który nawet bez zdobyczy punktowej w trzech ostatnich meczach, powinien się utrzymać. - Myślę, że na tym etapie rozgrywek nie ma już meczów o nic. Presja jest na obu drużynach. Zakładam, że kibice w Lublinie nie wyobrażają sobie play-offów bez Motoru i podobnie myślą w tym klubie. Podejrzewam, że ich determinacja może być duża - uważa Krużyński.

eWinner Apator Toruń u siebie wygrał do tej pory tylko z Marwis.pl Falubazem Zielona Góra i ZOOleszcz DPV Logistic GKM-em Grudziądz. Czy dokona tego w niedzielny wieczór po raz trzeci? - Nie powinniśmy ulegać jakimś specjalnym emocjom i pojedziemy najlepiej, jak potrafimy. Jeśli cały zespół spełni oczekiwania i pojedzie na swoim normalnym poziomie, to uważam, że ten mecz jesteśmy w stanie rozstrzygnąć na swoją korzyść - wierzy przedstawiciel toruńskiego klubu.

Zwycięstwo torunian praktycznie przesądziłoby losy utrzymania beniaminka w PGE Ekstralidze. - Rzeczywiście, jeśli wygrany to spotkanie zapewnimy sobie byt ekstraligowy na przyszły sezon - kończy Adam Krużyński.

Początek niedzielnego meczu na Motoarenie w Toruniu o 19:15.

Zobacz także: Dowhna przewiduje duże problemy Falubazu

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy eWinner Apator Toruń pokona Motor Lublin?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×