Żużel. To wcale nie był pierwszy wybór Polonii. Kandydat do awansu bił się o zawodnika Włókniarza
Abramczyk Polonia Bydgoszcz przewróciła tegoroczny rynek transferowy do góry nogami. Do drużyny dołączyło kilku renomowanych zawodników. Jak wskazuje Krzysztof Kanclerz - menedżer zespołu, do skutku nie doszedł tylko jeden wymarzony transfer.
- Po tym, jak odeszli tegoroczni liderzy, to prześwietliliśmy cały rynek transferowy i rozważaliśmy wiele możliwości. Można powiedzieć, że zrealizowaliśmy 90 procent planu transferowego, który sobie założyliśmy z prezesem. Właściwie jedyne, co się nie powiodło to transfer Franciszka Karczewskiego na pozycję juniorską. W tym aspekcie był naszym pierwszym wyborem, ale drugi wybór, czyli transfer Przemysława Koniecznego doszedł do skutku z czego się bardzo cieszymy - mówi Krzysztof Kanclerz w rozmowie z WP SportoweFakty.
Abramczyk Polonia Bydgoszcz wykazywała olbrzymie zainteresowanie Franciszkiem Karczewskim, ale ten ostatecznie będzie reprezentował Cellfast Wilki Krosno. Menedżer Polonii wskazuje, co skłoniło klub do nawiązania kontaktu z 15-letnim zawodnikiem.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Intensywne przygotowania Fogo Unii. Junior się nie oszczędza- Franek Karczewski spodobał nam się podczas Turnieju Zaplecza Kadry Juniorów, który wraz z trenerem Rafałem Dobruckim gościł w Bydgoszczy. Jest to młody i perspektywiczny zawodnik, który ma papiery na dobrego żużlowca. Ma on ważny kontrakt w Częstochowie do 21 roku życia, więc w grę wchodziła tylko opcja wypożyczenia - podkreśla Kanclerz.
Druga opcja przy wyborze juniora już jednak wypaliła. Do zespołu dołączył Przemysław Konieczny. Wraz z Wiktorem Przyjemskim może stworzyć jedną z najlepszych par młodzieżowych w lidze.
- Tutaj zadecydowała chłodna analiza rynku transferowego i poszukiwanie najciekawszych opcji. Przemek pokazał już, że potrafi naprawdę świetnie pojechać. Nadmienię, że miał wyższą średnią biegową od Dawida Rempały w Unii Tarnów. To obiecujący zawodnik - zakończył menedżer Polonii.
Czytaj także:
Artiom Łaguta tłumaczy, dlaczego wiąże przyszłość ze Spartą
Walasek przeprosił władze GKSŻ. Gdyby nie Garcarkowie, mógłby już nie jeździć na żużlu
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.