Żużel. Ona chciała jeździć i się rozwijać, a Falubaz ją wykorzystywał. "To wstyd, że klub proponuje coś takiego"
Jeszcze kilka lat temu przecierała szlaki i chciała udowodnić, że kobiety też mogą i potrafią się ścigać na żużlu. Ostatecznie z różnych przyczyn jej to nie wyszło, o czym opowiedziała dla sport.tvp.pl.
Szmaj w rozmowie z serwisem sport.tvp.pl przyznaje, że bez odpowiedniego wsparcia trudno jest jeździć na żużlu, choćby rekreacyjnie. Zdradziła, jak to wyglądało, kiedy była reprezentantką Falubazu Zielona Góra.
- Przez wiele lat pokrywałam praktycznie wszystko z własnej kieszeni. Gdy podpisałam kontrakt w Zielonej Górze, otrzymywałam bardzo małe pieniądze. Starczyło mi praktycznie tylko na dojazdy. Za sprzęt odpowiadał mój tata. Wspierał mnie również Piotr Janowski, tata Maćka. Oni najbardziej mi pomogli. Mój kontrakt z Falubazem obowiązywał przez pewien czas i nie mogłam potem jeździć gdzieś indziej. Wiązało się to z karami finansowymi - mówi Szmaj.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Cellfast Wilki Krosno z najtrudniejszym kalendarzem na start sezonu w eWinner 1. Lidze?Zapytana, czy kiedykolwiek uwierzyła, że może zostać profesjonalnym żużlowcem przyznaje, że początkowo tak było. W momencie, kiedy nie odczuwała żadnej presji i nie interesowały się nią media. - Zaczynałam razem z Maksymem Drabikiem. Nie byłam z nim na równi, ale dystans między nami nie był bardzo duży. Treningi to inna rzeczywistość. Przecierałam szlaki i na każdym kroku czułam kamery, aparaty, dziennikarzy - wspomina.
Zawodniczka, która licencję uzyskała w barwach klubu Orlęta Bąków dodaje, że dziś, z perspektywy czasu może śmiało przyznać, że kobiety powinny mieć swoją ligę i ścigać się między sobą, bowiem w męskim sporcie ciężko im się będzie przebić. Zarówno Szmaj, jak i Weronika Burlaga czy Monika Nietyksza zdobyły pojedyncze punkty, ale to za mało. I daleko im było do tego, co prezentuje, choćby Celina Liebmann. A ta ma już na swoim koncie sukcesy w klasie 250cc oraz pierwsze punkty w 2. Lidze Żużlowej.
Szmaj w rozmowie z Jakubem Kłyszejko opowiada również choćby o tym, że klub ze względów na zajęcia marketingowo-medialne zabraniał jej treningów, by nie doznała żadnej kontuzji.
Nie zabrakło również wątku związanego z propozycją klubu z Zielonej Góry, aby wzięła ślub z Aleksandrem Łoktajewem. Dzięki temu Ukrainiec miał uzyskać polskie obywatelstwo.
- To wstyd, że klub proponuje coś takiego dziewczynie, która chce się rozwijać i robi coś z pasji. To było żałosne. Usłyszałam teksty, że mogę dojeżdżać pociągiem, bo klub to nie jest bank - komentuje Szmaj, która nie wyklucza powrotu na tor, ale wyłącznie, by pojeździć dla własnej przyjemności.
Czytaj także:
Ekipa na 330 punktów
Odwiedził Polskę po 25 latach. Ma jeden wniosek
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>