Awantura o kasę. Najlepsza liga świata pominięta?

Siedemset milionów dla najlepszych klubów sportowych. Ale dlaczego nie dla żużlowych, skoro mamy w tej dyscyplinie najlepszą ligę w skali świata?

Jarosław Galewski
Jarosław Galewski
kibice podczas meczu PGE Ekstraligi w Gorzowie WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: kibice podczas meczu PGE Ekstraligi w Gorzowie
Program Wsparcia Mistrzów jest elementem Polskiego Ładu dla sportu. Będzie się składał z dwóch obszarów. Pierwszy to wsparcie rozwoju infrastruktury sportowej dla klubów piłkarskiej Ekstraklasy i 1. Ligi. Drugi zakłada wsparcie finansowe najlepszych polskich klubów (w najpopularniejszych dyscyplinach), które będą reprezentować kraj w europejskich pucharach. W latach 2022 - 2025 w ramach Programu Wsparcia Mistrzów polskie kluby otrzymają ponad 700 mln zł.

Kluby piłkarskiej ekstraklasy otrzymają po sześć milionów złotych, a 1. Ligi dwa miliony złotych. Pieniądze będą mogły przeznaczyć na rozwój infrastruktury - centra treningowe czy ośrodki badawczo-rozwojowe.

Najlepsza liga świata, a wsparcia brak

Po publikacji założeń programu nie brakuje zdziwienia i oburzenia w środowisku żużlowym. W końcu mówimy o dyscyplinie, która w ostatnim czasie stała się jednym z ulubionych sportów Polaków. Wprawdzie kluby żużlowe nie rywalizują w europejskich pucharach, co jest jednym z założeń programu, ale niektórzy i tak mówią o skandalu.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Co grozi klubom, które nie spełnią wymogów licencyjnych do startu sezonu? PGE Ekstraliga odpowiada

- Jeśli żużel zostanie pominięty, a inne dyscypliny otrzymają wsparcie, będzie to porażka naszych władz - mówi Krzysztof Cegielski, były zawodnik, a obecnie ekspert Canal+ i szef stowarzyszenia żużlowców "Metanol". - Nie wyobrażam sobie tego. Trzeba zrobić wszystko, żeby do tego nie doszło - apeluje.

Cegielski uważa, że żużel nie został pominięty przez przypadek. - Sądzę, że tak się stało, bo nie lobbujemy, nie mamy kontaktów i nie rozmawiamy tam, gdzie trzeba. Odnoszę wrażenie, że nastąpiło samozadowolenie w środowisku. Na ten moment jest przecież dobrze, bo mamy rozwijające się ligi. Telewizje robią świetne produkty, a przy okazji są z tego nieosiągalne wcześniej pieniądze. Powody do zadowolenia są, ale to nie znaczy, że powinniśmy stać w miejscu - podkreśla.

Ekspert telewizyjny twierdzi również, że problemem jest to, co dzieje się wokół żużlowej reprezentacji, która w jego ocenie w ogóle nie funkcjonuje w świadomości Polaków. A Cegielski przekonuje, że powinna i że były ku temu w ostatnich latach sportowe podstawy. Jego zdaniem zabrakło jednak realnych działań.

- Same sukcesy Bartosza Zmarzlika nie wystarczą, bo w świadomości ogólnej nie istniejemy jako reprezentacja. A teraz moglibyśmy, bo inne dyscypliny mają przestoje. Inne drużyny narodowe nie osiągają ostatnio seryjnie sukcesów. Gdybyśmy mieli Puchar Świata i byli wyróżnieni podczas plebiscytu wśród najlepszych reprezentacji, to zapewne byłoby inaczej. Proszę mi wierzyć, że nikt by nas nie pominął - twierdzi Cegielski.

Głosów oburzenia nie brakuje również wśród klubowych działaczy. - Sami jesteśmy sobie winni, bo trzeba dbać o własne interesy. Mamy Bartosza Zmarzlika, ale nie potrafimy go wykorzystać. Być może muszą przyjść zupełnie nowi ludzie z pomysłem, którzy mieliby otwarte drzwi na Wiejskiej - tłumaczy Witold Skrzydlewski, główny sponsor pierwszoligowego Orła Łódź.

PGE Ekstraliga i Polski Związek Motorowy odpowiadają

Czy jest szansa, żeby żużel został włączony do programu Ministerstwa Sportu i Turystyki? To pytanie zadaliśmy prezesom Polskiego Związku Motorowego i PGE Ekstraligi.

- To raczej pytanie do Ministerstwa Sportu i Turystyki, aczkolwiek warto zwrócić uwagę na fakt, że w ligowym sporcie żużlowym nie istnieją pucharowe rozgrywki międzynarodowe, więc ten podkreślany w tym programie argument sportu żużlowego nie dotyczy. Warto także pamiętać, że sporty motorowe są sportami nieolimpijskimi i nigdy nie były dyscyplinami priorytetowymi - mówi nam prezes PZM, Michał Sikora.

Podobnych argumentów o braku rozgrywek pucharowych używa prezes PGE Ekstraligi Wojciech Stępniewski. - Ale z zapowiedzi medialnych wynika, że inne dyscypliny mogą dołączać do programu, jeśli przedstawią projekty w zakresie infrastruktury, na przykład szkoleniowej. Poza tym do programu mogą dołączać związki sportowe, a nie ligi zawodowe. Wiem, że prezes PZM Michał Sikora spotkał się, między innymi w tej sprawie z ministrem sportu Kamilem Bortniczukiem. O efekty spotkania proszę pytać prezesa Sikorę - tłumaczy.

Prezes PZM potwierdza. - Byłem na takim spotkaniu. Minister zna popularność sportu żużlowego i docenia jego wagę. Przygotowujemy wystąpienie w sprawie wsparcia sportu młodzieżowego i liczymy, że spotka się z aprobatą ministerstwa - wyjaśnia Sikora.

Prezes PZM dodaje, że nie rozumie głosów krytyki, które płyną ostatnio ze środowiska żużlowego. - Dziwią mnie wypowiedzi niektórych osób w tej sprawie. Śledzimy na bieżąco strony ministerstwa i składamy wnioski na konkursy, w których możemy uzyskać wsparcie. Przypominam, że Polski Związek Motorowy to cztery dyscypliny i staramy się wspierać wszystkie w miarę możliwości i za każdym razem weryfikujemy oferty sportu z ministerstwa - podsumowuje Sikora.

Zobacz także:
Piotr Protasiewicz o magii Falubazu, słowach Dowhana i decyzji Dudka
Stal Gorzów otworzy swoje muzeum

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×