Zawrzało po wpisie Petera Kildemanda. Byli zawodnicy Startu się nie hamowali
Peter Kildemand nie krył niezadowolenia z uwagi na to, że nie znalazł się w awizowanym składzie Aforti Startu Gniezno na mecz w Zielonej Górze. Na wpis, który opublikował w sieci, zareagowali jego koledzy po fachu.
"Byłem naprawdę zawiedziony, gdy przeczytałem, że w niedzielę nie znajdę się w składzie Startu Gniezno. Przez ostatni miesiąc ciężko pracowałem, aby być gotowym na początek sezonu. W poniedziałek udowodniłem, że odzyskałem siły i jestem gotowy na sezon. Świetnie się czułem na motocyklu, a poza tym pobiłem rekord toru" - napisał Kildemand w mediach społecznościowych.
Na jego post na Instagramie zareagowali inni żużlowcy. Komentarz zamieścić postanowił choćby Jacob Thorssell.
ZOBACZ WIDEO Kowalski o odejściu z Włókniarza: Rywalizacja o skład źle na mnie wpłynęła"Może jeśli będziesz jeździć busem pijany jak cholera i zostaniesz zatrzymany przez policję, to wówczas dostaniesz się do zespołu? Szaleństwo, kolego..." - napisał Szwed.
"Najlepsze rozwiązanie" - zażartował w odpowiedzi Oliver Berntzon.
To oczywiście ewidentne nawiązanie do niedawnego wybryku Antonio Lindbaecka, który został zatrzymany przez policję, a potem trafił do specjalnego ośrodka. Po przerwie wrócił na motocykl.
W dyskusję wmieszał się jeszcze jeden zawodnik. "Przeczytałeś skład na Facebooku?" - ripostował Timo Lahti. Załączył dwa hasztagi: "profesjonalnie" i "ta sama łódź".
Komentarz Fina został już usunięty. W tym przypadku wymowny jest ten drugi hasztag. Trudno uniknąć wrażenia, że chciał nawiązać do swojego obecnego pracodawcy. Lahti jest zawodnikiem Orła Łódź i też nie znalazł się w składzie na inaugurację.
Co ciekawe, wszyscy zawodnicy, którzy zareagowali na post Kildemanda, dawniej jeździli w Starcie Gniezno.KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>