Żużel. Nie chce nakładać na siebie presji w Grand Prix. "Nie mam zamiaru skupiać się na wynikach"
Tegoroczny cykl Speedway Grand Prix startuje już w najbliższą sobotę w Gorican. Fredrik Lindgren ma dobre wspomnienia, związane z chorwackim obiektem, gdyż w latach 2010-2011 dwukrotnie meldował się tam w finale.
Fredrik Lindgren w latach 2003-2017 startował w barwach Wolverhampton Wolves (poza jednym sezonem), zatem ten aspekt może być znaczący przed inauguracyjnym turniejem cyklu SGP. Tegoroczny kalendarz tej prestiżowej serii wrócił do "normalności", bo przypomnijmy, że choćby w sezonie 2020 na osiem rund aż sześć odbyło się w Polsce, a dwie w Czechach.
Zróżnicowany kalendarz jest zdecydowanie lepszy
Doświadczony Szwed już w zeszłym roku nie ukrywał zadowolenia z powrotu cyklu do Malilli, gdzie najlepsi żużlowcy świata zawitają ponownie i w tym sezonie, co będzie miało miejsce dokładnie 17 września. Lindgren podkreśla, że gdy imprezy Grand Prix będą organizowane w siedmiu lub ośmiu krajach, seria będzie miała globalny wymiar. Ten scenariusz bardziej mu się podoba, pomimo tego, że w sezonie 2020 wywalczył on brązowy medal Indywidualnych Mistrzostw Świata.
ZOBACZ WIDEO Baron o Bellego: Emila nie da się zastąpić, ale David ma przyszłość przed sobąW sezonie 2020 do srebrnego medalu Indywidualnych Mistrzostw Świata Lindgrenowi zabrakło naprawdę niewiele. Po ośmiu rundach zgromadził on na swoim koncie dokładnie tyle samo punktów, co Tai Woffinden, jednak to trzykrotny czempion globu okazał się lepszy w biegu dodatkowym, którego stawką był właśnie srebrny krążek. Oczywiście jednak to złoty medal jest tym, czego najbardziej pragnie reprezentant Szwecji.
Presja nie będzie mu towarzyszyć
Zawodnik urodzony w Orebro w tym roku wraca do rywalizacji wśród żużlowej elity po tym, jak w ciągu ostatnich dwóch lat zmagał się z długoterminowymi dolegliwościami, związanymi z COVID-19. Szwed nie zamierza jednak wywierać na sobie zbyt dużej presji.
- Nie mam zamiaru skupiać się na wynikach. Dobrze byłoby po prostu cieszyć się tą podróżą - tak to nazywam - razem z moim teamem. Chcę razem z nimi czerpać z tego radość i nieźle się przy tym bawić. Jeśli na koniec uda mi się wywalczyć jakieś trofeum, to świetnie. Jeśli jednak nie, to nadal chciałbym cieszyć się tym wszystkim - podsumowuje Fredrik Lindgren.
Czytaj także:
Żużel na świecie. Świetna jazda reprezentantki Danii. "Oczko" Austriaka
Zadebiutował w PGE Ekstralidze. Trudne warunki nie były dla niego problemem
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>