Żużel. Interesujące losy Hansa Andersena w Grand Prix. Do dziś nikt nie przebił jego wyczynu z Wrocławia

Tomasz Janiszewski
Tomasz Janiszewski

Zabrakło kropki nad "i", czyli medalu

Swego czasu Hans Andersen z pewnością był mocną personą w GP. Dał się poznać jako zadziorny zawodnik, który potrafił choćby toczyć twarde boje z będącym na topie rodakiem, Nickim Pedersenem. Reprezentant kraju Hamleta potrafił wygrywać turnieje, stawać na podium, zajmować wysokie lokaty w mistrzostwach. Zabrakło tak naprawdę tylko medalu. Z drugiej strony cały czas jest po wspomnianym wyżej trzykrotnym indywidualnym mistrzem świata drugim najskuteczniejszym Duńczykiem w historii cyklu pod względem zdobytych punktów.

Zapewne kariera Andersena w IMŚ okazała się krótsza, niż faktycznie być powinna, bo po raz ostatni wystąpił w nich, gdy miał 32 lata. Wobec tego nie było dane już więcej oglądać w akcji "Ugly Ducka", bo takiego też przydomka, dość osobliwego, dorobił się wśród kibiców. Nie tylko z uwagi na to, że nosi imię i nazwisko słynnego baśniarza, autora właśnie "Brzydkiego Kaczątka", ale również z uwagi na to, że podczas jazdy na motocyklu charakteryzował się wysoko podniesionymi łokciami.

Statystyki Hansa Andersena w cyklu Grand Prix (2002-2012):

Edycje Turnieje Biegi (wygrane) Punkty Śr. turniej. St. uczestnik Podium
10 87 479 (112) 780 8,97 8 razy 4-7-5

ZOBACZ WIDEO: Kościecha o swoim zawodniku. "Byłem sceptyczny do tego kontraktu"

   CZYTAJ WIĘCEJ: Trzymają się tradycji. Krajowy finał znów wyłoni uczestnika GP Szwecji
Czy pamiętasz początki kariery Hansa Andersena w cyklu Grand Prix?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Żużel na Facebooku
Zgłoś błąd
Komentarze (1)
  • Don Ezop Fan Zgłoś komentarz
    Zdjecie nr 7: z prawej strony, przyjaciel Don Bartolo Czekanskiego- Tommy Knudsen.