Mistrzowski maraton Falubazu

Michał Wachowski
Michał Wachowski
Zielonogórzanie zrobili złoty interes, sprowadzając Jarosława Hampela

Jarosław Hampel - 2,514 (śr. bieg.)

Zielonogórzanie zrobili złoty interes, sprowadzając do klubu Jarosława Hampela. Można bez obaw zaryzykować stwierdzenie, że zdobycie Drużynowego Mistrzostwa Polski bez obecności "Małego" byłoby trudne, jeśli nie niemożliwe.

Hampel mógł pochwalić się w tym sezonie najlepszą średnią biegową ze wszystkich zawodników ENEA Ekstraligi. Zgodnie z oczekiwaniami Roberta Dowhana, szybko wyrósł on na lidera Stelmet Falubazu. Już w swoim pierwszym spotkaniu nowego sezonu zdobył czternaście punktów i bonus, prowadząc zielonogórzan do wysokiego zwycięstwa nad Lechma Startem Gniezno (60:30). W kolejnych spotkaniach, poza drobnymi wyjątkami, było podobnie.

Zawodnik ten może mieć do siebie żal o ostatni bieg przegranego meczu z Unibaksem Toruń. Wówczas, za dotknięcie taśmy, został wykluczony. - Troszeczkę ruszył się Darcy Ward na pierwszym polu. Byłem już tak przygotowany do startu, że po prostu wystartowałem zbyt wcześnie - wspominał w rozmowie z naszym portalem. Największą wpadką zarówno dla Hampela, jak i całego Stelmet Falubazu był natomiast mecz w Tarnowie. Pomimo startu w sześciu wyścigach, "Mały" zdobył wówczas zaledwie sześć punktów.
Udana postawa Hampela jest odpowiedzią na pytanie, dlaczego zielonogórzanie spisywali się tak dobrze w wielu meczach wyjazdowych. Gdy zespół Rafała Dobruckiego wygrywał w Częstochowie, Toruniu i Rzeszowie, były zawodnik Fogo Unii Leszno przywoził do mety co najmniej jedenaście oczek. Hampel uratował też Stelmet Falubaz w starciu ze wspomnianymi leszczynianami, zdobywając na Stadionie im. Alfreda Smoczyka aż osiemnaście punktów. Mecz, dzięki jego udanej postawie, zakończył się remisem. O tym, jak wiele zależało od niego w rundzie finałowej świadczy fakt, że w meczach z Unią Tarnów zdobył łącznie aż 29 punktów.

Zawodnik ten - trzymając się terminologii lekkoatletycznej - był płucami zespołu. Dzięki ich niebywałej wydolności, Falubaz utrzymał wysokie tempo do mety, na której rozdano medale.

Polub Żużel na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (15)
  • Henryk Zgłoś komentarz
    Można tak to nazwać.Jednym słowem "Złoty maraton".Gratki za wytrwałość.
    • marioxxl74 Zgłoś komentarz
      Jeszcze do niedawna podśmiewano się z PePe "panna Protasiewicz" teraz nic tylko nazwać cały Toruń "panny unipłaczki".
      • Kamil-Unibax Zgłoś komentarz
        Jaki maraton? Mistrzowski maraton bez wygrania jednego meczu w finale? Falubaz to najwięksi krętacze w całej lidze, co pokazali po raz kolejny podczas wczorajszego wieczoru. Takie złoto przy
        Czytaj całość
        zielonym stoliku to nie złoto! Każdy inny klub przełożyłby w takiej sytuacji spotkanie na wiosnę. Ale my się nie poddajemy, za rok rewanż, Unibax Toruń moralny mistrz Polski 2013 roku!
        • Wo Falubaz-Zastal Zgłoś komentarz
          Najważniejsze zadanie to zatrzymać Dudka, potem walka o Jonssona, ale priorytetem jest Dudek oby został, wrócą Adam i Sasza i w przyszłym roku znów walka o medale.
          • Mysz Polski FZ Zgłoś komentarz
            ooo tak falubaz to gosc mimo braku mozliwosci swobodnego treningu na swoim torze zdobylismy mistrza -za rok bedzie jeszcze lepiej,jak wroca sasza i strzelec bedzie nie zla ekipa i nikogo nie
            Czytaj całość
            musimy szukac do wzmocnienia skladu przez zime,wielkie dzieki dla trenera bo ma oko na wszystko a prezes dba pieknie o kase i menadzerke,widac jak warto miec fachowcow w swojej druzynie ,cos pieknego serce sie raduje a torunia mi naprawde szkoda ze ulegli szatanskiej pokusie i uciekli