Getty Images

Nie żyje słynny baseballista. Zginął w wypadku lotniczym

Tomasz Skrzypczyński

Nie żyje Roy Halladay, jeden z najlepszych baseballistów ostatnich lat. Amerykanin zginął we wtorek w wypadku lotniczym w wieku 40 lat.

Samolot ICON A5, pilotowany przez Roya Halladaya, rozbił się we wtorek w hrabstwie Pasco u wybrzeży Florydy. 

Tamtejsze biuro szeryfa otrzymało zgłoszenie o wypadku w południe. Cztery godziny później poinformowano o znalezieniu wraku samolotu dryfującego na mieliźnie oraz ciała mężczyzny. Okazało się, że to była gwiazda ligi MLB.

Halladay był jednym z najlepszych miotaczy początku XXI wieku. Przez 12 lat bronił barw drużyny Toronto Blue Jays, a przez kolejne cztery lata występował w zespole Philadelphia Phillies.

 - Większość znało go jako wybitnego zawodnika, jednego z najlepszych miotaczy w historii. My znaliśmy go także jako wspaniałego człowieka, męża i kochającego ojca dwójki dzieci - powiedział szeryf Chris Nocco.

Klub z Filadelfii oświadczył, że wszyscy są wstrząśnięci wiadomością o śmierci ich byłego gracza.

 - Trudno znaleźć słowa by opisać smutek jaki panuje w całej rodzinie Phillies. Jesteśmy wstrząśnięci i poruszeni jego śmiercią. Składamy najszczersze kondolencje jego najbliższej rodzinie - czytamy.

Halladay był dwukrotnie wybierany najlepszym miotaczem sezonu ligi MLB, osiem razy brał udział w meczach All-Star. Karierę zakończył w 2013 roku. Lotnictwo było jego wielką pasją.

< Przejdź na wp.pl