Facebook / TV TOYA SPORT / Na zdjęciu: Sebastian Białecki

Ważny dzień dla polskiego darta. Kolejny Polak zadebiutuje na mistrzostwach świata

Krzysztof Sędzicki

Dla polskich kibiców darta największe emocje na trwających od 15 grudnia mistrzostwach świata PDC rozpoczynają się właśnie we wtorek. W sesji wieczornej na mecz 1. rundy turnieju zobaczymy debiutanta, 19-letniego Sebastiana Białeckiego.

Pochodzący z Łodzi darter jest trzecim - po Krzysztofie Kciuku i Krzysztofie Ratajskim - w historii Polakiem, który startuje w tej prestiżowej imprezie. Prawo startu na największej imprezie w tej dyscyplinie sportu Sebastian Białecki wywalczył poprzez turniej kwalifikacyjny dla Europy Wschodniej.

Przygodę z dartem Białecki rozpoczął w wieku 7 lat. Zaczęło się od oglądania meczów w telewizji. Kilka lat temu w Polsce spotkania mistrzostw świata federacji BDO transmitował Eurosport. 

- Wtedy zacząłem marzyć o tym, żeby choć raz wyjść na tę scenę. Zawsze w weekendy tata chodził na rozgrywki ligowe na automatach, a później także na "soft". Byłem ciekaw, jak to wygląda. Raz zapytałem, czy mogę pójść z nim. Zacząłem rzucać i od tamtego momentu co tydzień wybieraliśmy się razem - opowiadał w wywiadzie dla Telewizji TOYA Białecki.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: 10 lat temu była królową Euro! Przypomniała się kibicom 

- Profesjonalne granie zaczęło się w roku 2017. Zacząłem dochodzić do finałów na ogólnopolskich turniejach. Dzięki pomocy mojego menadżera, Macieja Chorbińskiego, udało się nawiązać kontakty ze sponsorami i zaczęły się wyjazdy na międzynarodowe zawody - wyjaśnił.

W pierwszej rundzie mistrzostw świata rozgrywanych w londyńskiej Alexandra Palace 111. w światowym rankingu PDC Order of Merit Sebastian Białecki zmierzy się z Walijczykiem Jimem Williamsem, który w tym zestawieniu zajmuje 77. pozycję. To rywal będzie faworytem, ale łodzianin absolutnie się tym nie przejmuje.

- Chciałbym być zadowolony ze swojej gry. Nawet jeśli przegram, chciałbym mieć świadomość, że nie wypadłem słabo i nie denerwować się na siebie. Jeśli uda się wygrać, spełnię kolejne marzenie, bo wyjdę na tę scenę jeszcze raz - odpowiada ze spokojem.

Polski darter, jak sam przyznaje, nie przygotowuje taktyki pod przeciwnika, a zamierza koncentrować się na własnej dobrej grze. Jak zdradza, lubi finisze poprzez podwójną 16, ale coraz lepiej wychodzi mu też "top", czyli D20.

- Trzeba skupić się na swoim graniu i punktowaniu, by schodzić jak najszybciej. I oczywiście trafiać wartości podwójne. Decydować może też dyspozycja dnia i głowa, bo dochodzi aspekt meczu na wielkiej arenie. Czasem pojawiają się w głowie myśli, jak to pójdzie. Grunt, żeby się nie przejmować, gdy rywal rzuci na przykład maksa, a próbować na to odpowiedzieć. I liczyć na błąd, do samego końca - mówi Białecki.

Mecz Sebastiana Białeckiego z Jimem Williamsem zaplanowano jako pierwszy w sesji wieczornej we wtorek, 20 grudnia. Rozpocznie się ona o godzinie 20:00. Na zwycięzcę czeka już rozstawiony z numerem 8. Anglik James Wade.

Drugi z Polaków uczestniczących w MŚ federacji PDC, Krzysztof Ratajski rozpocznie zmagania od drugiej rundy, gdyż jest rozstawiony z numerem 18. W czwartek 22 grudnia o 13:30 jego rywalem będzie Holender Danny Jansen, który w pierwszej rundzie wyeliminował Paolo Nebridę z Filipin.

Czytaj też: Krzysztof Ratajski: Zaczęło się w barze [WYWIAD]

< Przejdź na wp.pl