Twitter / Na zdjęciu: George Maganzini

"Hyped" potwierdza swoją dominację

Bartłomiej Bukowski

Scena turniejowa Artifacta wciąż dopiero zaczyna nabierać kształtów. Wszak gra jest dostępna publicznie dopiero od miesiąca. Mimo to, już dość wyraźnie zarysowuje nam się dominator tejże sceny - Amerykanin George "Hyped" Maganzini.

Póki co wszystkie większe turnieje Artifacta łączy jeden wspólny mianownik - osoba "Hypeda" w finale. Tak było podczas WePlay! Artifact, który zwyciężył (2:1 vs Hoej), tak było podczas Varena Artifact League (1:2 vs Lifecoach), tak było i teraz, podczas SeatStory Cup X (3:2 vs Petrify). 

W SeatStory Cup, podobnie jak w przypadku Varena League, dopuszczono do udziału nie tylko zaproszone gwiazdy, ale i ludzi "z zewnątrz", którzy o miejsce walczyli w otwartych kwalifikacjach. Tak też, finalnie stawkę turnieju utworzyło 10 zaproszonych graczy, oraz sześciu zwycięzców eliminacji. 

Zakwalifikować się do turnieju głównego zdołał między innymi finalista "Petrify", jednakże on dostęp do Artifacta posiadał również w becie. Na osobne wyróżnienie zasługuje natomiast postawa litewskiego zawodnika "Tomasa", który swoje zmagania zakończył w top4, a w Artifacta gra od momentu, gdy dostęp do niego stał się publiczny. Jak widać, już po miesiącu gry można jak równy z równym rywalizować z graczami z bety. 

Zwycięzca całości, "Hyped" triumf odniósł przy pomocy bardzo popularnej ostatnio talii - monoblue

Czołowa czwórka SeatStory Cup X:

1. George "Hyped" Maganzini
2. Mark "Petrify" Fittipaldi
3-4. Jan "Ekop" Palys, Tomas "Tomas" Dailidonis

ZOBACZ WIDEO Paweł Fajdek gościem E-AMPów. Rzucał komputerem do celu 

< Przejdź na wp.pl