Jakub Parzeński rozstaje się z Bolonią i ze Śląskiem

Michał Fałkowski

Jakub Parzeński nie przedłuży umowy ze swoim macierzystym klubem, Granarolo Bolonią, a także na pewno nie zostanie w Śląsku Wrocław. - W grę wchodzą trzy polskie kluby - mówi koszykarz.

Po tym jak drużynę z Wrocławia opuściło kilku graczy, m.in. Krzysztof Sulima, Paweł Kikowski czy Adrian Mroczek-Truskowski, kolejny gracz rozstaje się beniaminkiem poprzedniego sezonu Tauron Basket Ligi. To Jakub Parzeński, który sam przyznaje, że na pewno nie przedłuży umowy z klubem. A dodatkowo, na pewno nie wróci do swojej macierzystej ekipy, Granarolo Bolonia.

- Kończy się okres czterech lat, w którym obowiązywał mnie kontrakt z włoskim klubem i za porozumieniem stron nie przedłużamy go o kolejne dwa lata, bo taka była opcja w umowie - tłumaczy Parzeński, dodając - Jednocześnie, również nie będę grał w Śląsku Wrocław. Nie chcę wchodzić w szczegóły, ale klub zachował się wobec mnie nieprofesjonalnie, dlatego nie wyobrażam sobie kontynuowania dalszej współpracy.

Pomimo tego, że w poprzednim sezonie 22-letni środkowy notował tylko 3,3 punktu i 2,9 zbiórki i grał nieco ponad kwartę, nie powinien mieć problemów ze znalezieniem nowego pracodawcy.

Wiadomo, że usługami Parzeńskiego zainteresowana jest m.in. Polpharma Starogard Gdański. - Tak, rzeczywiście Polpharma wyraziła zainteresowania moją osobą. Zgłosiły się do mnie również dwa inne zespoły, także obecnie badam teren i jestem otwarty na wszelkie propozycje - mówi koszykarz.

Parzeński grał w przeszłości w PBG Baskecie Poznań w sezonie 2011/2012. Zdobywał przeciętnie 6,2 punktu i 3,4 zbiórki w 38 meczach.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! 

< Przejdź na wp.pl