Trener Jan Urban z rozbrajającą szczerością przyznał, że nie wie na co stać jego podopiecznych w pierwszym spotkaniu z FC Homel. - Nie wiem na co stać Legię. Dowiem się o tym jutro. Podczas turnieju w Szwajcarii, gdzie zmierzyliśmy się z FC Luzern i FC Basel kilku piłkarzom dałem zagrać w pełnym wymiarze czasowym. Części z nich brakowało sił na 90 minut. Nie wiem jakie warunki gry postawi nam FK Homel. Jeżeli to my będziemy dominować w meczu i prowadzić grę powinniśmy zatrzeć braki kondycyjne - stwierdził Urban.
Po kilku transferach (oprócz wspomnianego Iwańskiego do drużyny dołączyli: Pance Kumbev, Mikel Arruabarrena, Tito i Piotr Rocki, a definitywnie zostali wykupieni grający na zasadzie wypożyczenia w zeszłym sezonie Piotr Giza i Takesure Chinyama - przyp. red.) i buńczucznych zapowiedziach w mediach przyszedł zimny prysznic w spotkaniu towarzyskim z FC Basel. Porażka aż 1:6 ostudziła zapędy legionistów i kto wie, czy nie wpłynie zbawiennie na postawę stołecznej jedenastki. Nikt z nas nie ma zamiaru po raz kolejny w odstępie kilku tygodni przełykać goryczy porażki z białoruskim zespołem (Cracovia przegrała w dwumeczu z Szachtiorem Soligorsk aż 1:5 - przyp. red.).
Legia przystąpi do meczu z Homel bez kilku zawodników. Trener Urban nie znalazł miejsca w kadrze meczowej dla: Błażeja Augustyna, Piotra Bronowickiego, Bartłomieja Grzelaka, Sebastiana Szałachowskiego, Marcina Smolińskiego, Edsona, Tito i Jakuba Wawrzyniaka. Czy obecność w składzie Rogera i Chinyamy sprawi, że od pierwszych minut zobaczymy na placu gry dwóch najgroźniejszych zawodników Legii? Nic z tych rzeczy. - Skład będzie wybrany z tych, którzy rozpoczęli przygotowania do sezonu w normalnym czasie. W odwodzie mamy Chinyamę i Rogera, ale oni nie są przygotowani do gry przez 90 minut - ogłosił na ostatniej konferencji przed meczem z FC Homel Urban.
Mimo pewnych trudności, trener Jan Urban nie wyobraża sobie, żeby przygoda Legii z europejskimi pucharami zakończyła się już na białoruskiej drużynie. - W tamtym sezonie postawiliśmy sobie poprzeczkę bardzo wysoko. W rozpoczynających się rozgrywkach nasze cele się nie zmieniają. Mamy bardzo poważne wzmocnienia. Zakupieni przez nas zawodnicy w poprzednim sezonie byli wyróżniającymi się piłkarzami w Ekstraklasie. Nie ukrywam, że marzeniem moim, piłkarzy, sztabu trenerskiego, zarządu i kibiców jest powrót tytułu mistrzowskiego na Łazienkowską. Chcemy również zaistnieć w Europie i chociaż nikt nie kazał nam awansować do fazy grupowej Pucharu UEFA, to chcę, żeby Legia tam się znalazła - dodał Urban.
W przeciwieństwie do legionistów, w pełni sezonu są zawodnicy FC Homel. Nie radzą sobie jednak rewelacyjnie w obecnych rozgrywkach i zajmują aktualnie 10 miejsce w tabeli (pogromca Cracovii, Szachtior jest szósty - przyp. red.). W ciągu ostatnich 12-stu spotkań zaledwie trzy zakończyły się ich zwycięstwem. Bilans meczów na wyjeździe nie rzuca na kolana - jedno zwycięstwo odniesione jeszcze na początku maju. Poza tym trzy remisy i trzy porażki. W składzie FC Homel jest trzech Brazylijczyków, ale do umiejętności Rogera czy Edsona sporo im brakuje. Polacy pamiętają z przeszłości tylko jednego zawodnika FC Homel Romana Wasiliuka. Na nasze szczęście strzelec trzech bramki w spotkaniu Polska - Białoruś z 2001 roku leczy kontuzję.
Legia Warszawa - FC Homel / czw godz. 20.45
Przewidywane składy:
Legia: Mucha - Rzeźniczak, Kumbev, Choto, Wysocki, Vuković, Giza, Iwański, Radović, Rocki, Arruabarrena.
FC Homel: Lencewicz - Tigranyan, Rybak, Bohomo, Matwieczyk - Misiuk, Dragun, Renan, Baranok, Kondraszuk - Caligiuri.
Sędzia: Firat Aydinus (Turcja).