Piątkowy mecz w Lubinie z pozoru zapowiadał się jako jednostronne widowisko. Wszak KGHM Zagłębie Lubin to lider I ligi, który w ostatnich dziesięciu meczach odniósł osiem zwycięstw, a dwukrotnie spotkania z udziałem Miedziowych kończyły się remisami. W dodatku w Lubinie głośno mówi się o awansie do T-Mobile Ekstraklasy, co sprawiało, że w konfrontacji z GKS-em Tychy gospodarze byli zdecydowanym faworytem.
[ad=rectangle]
Z kolei tyszanie w rundzie wiosennej toczą zażarty bój o utrzymanie na zapleczu ekstraklasy. Po 29. kolejce Ślązacy sklasyfikowani byli na gwarantującym grę w barażu 15. miejscu. W dniu meczu w Lubinie do drużyny z Tychów dołączył doskonale znany w Lubinie Michał Stasiak, który wcześniej reprezentował barwy Floty Świnoujście.
W pierwszej połowie Miedziowi zepchnęli rywali do defensywy. Gospodarze mieli kilka doskonałych okazji do objęcia prowadzenia, ale kapitalnymi interwencjami popisywał się Sebastian Przyrowski. Były reprezentant Polski w 17. minucie zatrzymał mocny strzał Jakuba Tosika, a następnie dwa razy obronił uderzenia Krzysztofa Piątka. Sposób na pokonanie Przyrowskiego znalazł w 40. minucie Arkadiusz Woźniak, kiedy to wykorzystał błąd defensywy i celnym strzałem z kilku metrów umieścił piłkę w siatce.
Swoje okazje w pierwszej połowie mieli również tyszanie. Najlepszą z nich w 33. minucie zmarnował Łukasz Grzeszczyk. Pomocnik śląskiego klubu znalazł się w sytuacji sam na sam z Konradem Forencem, próbował przelobować bramkarza KGHM Zagłębia, ale ten w ostatniej chwili odbił piłkę, którą następnie dalekim wykopem wybił jeden z obrońców gospodarzy.
Obie drużyny spokojnie rozpoczęły drugą połowę, a inicjatywę przejęli tyszanie, lecz w ich grze widać było brak pomysłu na zakończenie akcji. Z biegiem czasu to jednak KGHM Zagłębie zaczęło dominować, a w ich poczynaniach zauważyć można było większą kulturę gry.
Od 76. minuty GKS Tychy musiał sobie radzić w osłabieniu. Wówczas drugą żółtą kartkę i w konsekwencji czerwoną ujrzał Artur Gieraga. Warto nadmienić, że pierwsze upomnienie od sędziego obrońca śląskiego klubu otrzymał zaledwie minutę wcześniej. Od tego momentu gra toczyła się praktycznie na połowie gości. Gospodarze swoją przewagę potwierdzili w doliczonym czasie gry, kiedy kontratak wykorzystał Michal Papadopulos. Tym samym Miedziowi wykonali kolejny krok w kierunku T-Mobile Ekstraklasy.
KGHM Zagłębie Lubin - GKS Tychy 2:0 (1:0)
1:0 - Arkadiusz Woźniak 40'
2:0 - Michal Papadopulos 90+1'
Składy:
KGHM Zagłębie Lubin: Konrad Forenc - Dorde Cotra, Maciej Dąbrowski, Jarosław Kubicki, Aleksandar Todorovski - Łukasz Piątek, Jakub Tosik, Łukasz Janoszka (82' Sebastian Bonecki), Adrian Błąd (73' Miłosz Przybecki) - Arkadiusz Woźniak, Krzysztof Piątek (62' Michal Papadopulos).
GKS Tychy: Sebastian Przyrowski - Mateusz Grzybek, Artur Gieraga, Muhamed Omić, Michał Stasiak, Marcin Radzewicz - Jakub Bąk (84' Mateusz Wrana), Damian Szczęsny, Damian Nieśmiałowski (64' Robert Dymowski), Łukasz Grzeszczyk - Maciej Kowalczyk.
Żółte kartki: Adrian Błąd (KGHM Zagłębie Lubin) oraz Damian Szczęsny, Artur Gieraga, Robert Dymowski (GKS Tychy).
Czerwona kartka: Artur Gieraga (GKS Tychy) /76' - za drugą żółtą/
Sędzia: Tomasz Wajda (Żywiec).
Widzów: 3516.