Robert Warzycha: Obawialiśmy się Wisły

Maciej Kmita

- Nie mogliśmy zagrać z Wisłą va banque, bo wyjechalibyśmy z Krakowa z bagażem bramek - mówi po meczu 1. kolejki nowego sezonu z Białą Gwiazdą (1:1) trener Górnika Zabrze, [tag=6044]Robert Warzycha[/tag].

14-krotni mistrzowie Polski zremisowali w Krakowie, choć od 24. minuty przegrywali 0:1 po golu Rafaela Crivellaro. Do wyrównania 11 minut później doprowadził Roman Gergel, finalizując zgrabną akcję zabrzan.

- Myślę, że to jest sprawiedliwy wynik. Ostatnio mieliśmy przykre doświadczenia z Krakowa, przegraliśmy tu 1:4, więc ostrożnie i z wielkim respektem podchodziliśmy do Wisły. Wiedzieliśmy, że jeśli damy Wiśle grać, to wyjedziemy z Krakowa z wieloma bramkami - mówi trener Górnika Robert Warzycha

- Z pokorą przyjmuję ten wynik. Jestem zadowolony z remisu, bo teraz startujemy od zera - mówi Warzycha, mając na myśli to, że zabrzanie rozpoczęli sezon z minus jednym punktem w związku z niewywiązaniem się na czas ze zobowiązań podjętych przy ubieganiu się o licencji na grę w Ekstraklasie minionym sezonie.

Górnik musiał gonić wynik po błędzie Sebastiana Przyrowskiego, który wykorzystał Rafael Crivellaro, pakując piłkę do pustej bramki rywali. - Powiedziałem Sebastianowi po meczu, że dwa razy z rzędu nie popełnia się tego samego błędu, bo przecież w drugiej połowie w podobny sposób podał do Madeja. Sebastian podawał w ciemno do Roberta Jeża, który jest bardzo dobrym zawodnikiem i też gdyby przyjął lepiej, to nie byłoby, o czym mówić. Uczymy się na błędach - jestem do niego cierpliwy - zapewnia Warzycha.

< Przejdź na wp.pl