Środa była drugim dniem poszukiwań śladów samolotu, w którym z Nantes do Cardiff podróżował Emiliano Sala. Oprócz piłkarza na pokładzie był jedynie pilot. Służby zajmujące się akcją poszukiwawczą nie przekazały żadnych pozytywnych wieści. Wciąż nie ma przełomu w sprawie tajemniczego zaginięcia maszyny.
- Po intensywnych i trwających dziewięć godzin poszukiwaniach z wykorzystaniem wielu samolotów oraz jednej łodzi ratunkowej, nie znaleźliśmy żadnego śladu zaginionego samolotu. Poszukiwania zostały zawieszone na noc. Decyzja o ich wznowieniu zostanie podjęta w czwartek rano - przekazała policja w Guernsey.
Szanse na odnalezienie żywego Sali są niewielkie. Policja pod uwagę wzięła cztery hipotezy. Tą, do której policjanci i ekipy ratunkowe przywiązują największą uwagę jest wylądowanie samolotu na wodzie i wykorzystanie tratwy życia, która była na pokładzie.
Inne hipotezy to wylądowanie w innym miejscu lub wylądowanie w wodzie i uratowanie przez przepływający statek. W obu przypadkach pilot i piłkarz mieliby nie nawiązać kontaktu z najbliższymi i dać jakiegokolwiek znaku życia. Czwarta mówi o uderzeniu samolotu w wodę i zatonięciu.
W poniedziałek wieczorem Emiliano Sala wyleciał w podróż z Nantes do Cardiff. Do stolicy Walii jednak nie dotarł. Awionetka z piłkarzem i pilotem na pokładzie zniknęła z radarów w poniedziałek około 21:30.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 100. Jacek Gmoch wspomina masakryczną kontuzję. "Jak trzęsienie ziemi" [2/4]