Historia transferu Grzegorza Kasprzika do Lecha Poznań jest dość długa. Pierwsze spekulacje pojawiły się tuż przed kwietniowym pojedynkiem Kolejorza z Piastem Gliwice. "Kapel" rozegrał wtedy bardzo dobre zawody i o zainteresowaniu poznańskiego klubu zaczęto mówić coraz głośniej. - Wtedy jeszcze nic nie wiedziałem. Pojawiała się tylko nieoficjalna informacja w prasie, ale ja takich rzeczy nie traktuje poważnie - opowiada Kasprzik. Negocjacje rozpoczęły się kilka tygodni temu, gdy Krzysztof Kotorowski i Ivan Turina systematycznie popełniali proste błędy między słupkami bramki Lecha. - Bardzo szybko dogadałem się z włodarzami Lecha - dodaje nowy golkiper Kolejorza.
Poznaniacy za pozyskanie Kasprzika zapłacili około 800 tysięcy złotych. We wtorek podpisał on czteroletni kontrakt i wziął udział w pierwszym treningu z nowymi kolegami. - Dla piłkarzy Lecha były to pierwsze zajęcia, ale ja już treningi miałem w Piaście. Chłopaki dopiero co przyjechali, więc były to bardzo luźne i przyjemne zajęcia - opowiada lechita.
Kasprzik był na celowniku kilku innych klubów, ale do walki o niego oprócz Lecha włączyła się tylko Wisła Kraków, która jednak musiała uznać wyższość poznaniaków. - Lech był konkretniejszy i nie ukrywam, że mnie to cieszy - wyznaje "Kapel", który liczy, że będzie numerem jeden. - Przyszedłem wywalczyć sobie miejsce w pierwszym składzie. Zrobię wszystko, aby swoją postawą na treningach przekonać do siebie trenera.
A jakie plany Kasprzik ma w dalszej perspektywie? - Nie wybiegam tak daleko w przyszłość. Liczy się to, co jest tu i teraz. Nikt nie wie, co życie przyniesie. Skupiam się na wywalczeniu miejsca w pierwszym składzie, a potem o dobrej grze z korzyścią dla klubu - kontynuuje wychowanek Górnika Zabrze.
W poznańskim klubie panuje spora presja. Kibice oraz zarząd oczekują wreszcie większych sukcesów. Kasprzik się jednak tego nie obawia. - Jeśli jest się profesjonalnym piłkarzem, nie można bać się wyzwań. Trzeba robić kroki w przód, a nie w tył - dodaje 26-letni bramkarza, dla którego będzie to dopiero drugi sezon w najwyższej klasie rozgrywkowej. - Rozegrałem 30 meczów w ekstraklasie, a wcześniej grałem z Piastem na jej zapleczu. Ciężko mi mówić czy mam odpowiednie doświadczenie. Skoro działacze Lecha wykupili mnie z Piasta, to najwyraźniej uznali, że zasługuję na to..
Lech zbliżający się sezon rozpocznie od bardzo ciężkich meczów. 30 lipca zainauguruje rozgrywki Ligi Europejskiej, a pięć dni wcześniej rywalizować będzie z Wisłą Kraków o Superpuchar Polski. Kasprzik cieszy się, że już na wstępie poczuje smak ważnych pojedynków. - Jak już zaczynać, to najlepiej od razu wypłynąć na głębokie wody. Przed Ligą Europejską jest jeszcze Superpuchar Polski, który fajnie byłoby zdobyć dla klubu, kibiców i dla nas samych. Na pewno ten puchar ma jakiś prestiż - zakończył Grzegorz Kasprzik.