Newspix / Na zdjęciu: Włodzimierz Szaranowicz (L) i Przemysław Babiarz (P)

Emocje sięgały zenitu. Zobacz, jak Szaranowicz i Babiarz przeżywali triumf Stocha

Robert Czykiel

Włodzimierz Szaranowicz i Przemysław Babiarz drugi skok Kamila Stocha oglądali na stojąco. Potem była euforia, uścisk, aż w końcu jeden z komentatorów popłakał się ze wzruszenia.

Tydzień temu nastroje były bardzo przygnębiające. Po zawodach na normalnej skoczni wszyscy byli rozczarowani startem Polaków. Po pierwszej serii liderem był Stefan Hula, a za nim był Kamil Stoch. Ostatecznie żaden z nich nie zdobył medalu. Na szczęście teraz już nikt o tym nie pamięta. Duża skocznia była bardziej szczęśliwa, bo Stoch trzeci raz w karierze został mistrzem olimpijskim.

W Pjongczangu było mnóstwo emocji. Andreas Wellinger wcześniej skoczył bardzo dobrze. Potem Polak odpowiedział, ale nie na tyle, by od razu stwierdzić, że zdobył złoty medal. To wszystko relacjonowali w Telewizji Polskiej Włodzimierz Szaranowicz i Przemysław Babiarz. Kiedy skoczek z Zębu wyskoczył, to i oni wstali z krzeseł. Potem razem ze skoczkami nerwowo oczekiwali werdyktu sędziów.

Kiedy pewne było, że "Rakieta z Zębu" ma złoto, sprawozdawcy TVP oszaleli ze szczęścia. Szaranowicz krzyczał, że można zwariować. Był także radosny uścisk.

W powyższym filmie nie widać najważniejszego fragmentu. Kibice, którzy słuchali komentarza, mogli wyczuć, że Szaranowicz się wzruszył. To widać w całym materiale, który znajdziecie TUTAJ. Słynny komentator uronił łzy, gdy koledzy z kadry nosili na rękach Stocha, a ten świętował kolejny wielki sukces w karierze.

ZOBACZ WIDEO Bronisław Stoch: Dobrze, że nie zwariowaliśmy z nerwów! Kamil genialnie to zniósł 
Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)

< Przejdź na wp.pl