Pieter Verhees: Belgia jeszcze was zaskoczy
Po trzydziestu sześciu latach Belgowie ponownie zagrali na siatkarskich mistrzostwach świata. Pomimo trafienia do "grupy śmierci", Pieter Verhees zapowiada walkę o awans do kolejnej rundy.
- Jesteśmy dumni, że możemy tu być. Dla nas, jako małego kraju, ciężko było się tu dostać przez tak długi okres czasu. Teraz kiedy już tu jesteśmy damy z siebie wszystko! W niedzielę prawie pokonaliśmy USA 3:2. Udowodniliśmy, że jesteśmy w stanie powalczyć z najlepszymi. Mamy już jeden punkt, ale będą jeszcze cztery mecze i na pewno postaramy się powiększyć ten dorobek - przyznał po meczu z Amerykanami belgijski środkowy, Pieter Verhees.
W drugim niedzielnym spotkaniu grupy D podopieczni Dominique'a Baeyensa byli niezwykle bliscy sprawienia olbrzymiej sensacji. Jednak po ponad dwóch godzinach walki przegrali po tie-breaku z ekipą reprezentacji USA. Piąty set nie ułożył się po myśli Belgów, którzy przed zmianą stron zanotowali trzypunktową stratę do rywali, której już do końca partii nie potrafili odrobić. - Porażka w tie-breaku nie wzięła się tylko ze stresu. Każdy z nas nigdy nie grał na mistrzostwach świata. Większość z nas była zdenerwowana na początku spotkania, ale w miarę upływu czasu nabieraliśmy pewności siebie. Przy wyniku 2:2, USA zaczęło grać silniej i mocniej, a nie my zaczęliśmy grać gorzej, ale po prostu pokazali jaką są drużynę. Zrobili to, co do nich należało - powiedział zawodnik czerwonych smoków z Beneluksu.
Zespół z Europy potwierdził, że będzie niewygodnym przeciwnikiem dla pozostałych bardziej utytułowanych drużyn. - USA wygrało Ligę Światową i ma olbrzymi potencjał. Od początku spotkania mieliśmy przez to większą motywację, bo nie mieliśmy w starciu z nimi nic do stracenia. Mogliśmy zagrać na więcej niż sto procent, żeby pokazać swoje możliwości. To oni musieli udowodnić, że są lepsi od nas, że są na czwartym miejscu w rankingu i muszą pokonać Belgię. Nie musimy się na nikogo oglądać i możemy grać to, co potrafimy najlepiej. Graliśmy dobrze, ale wiem, że możemy zagrać jeszcze lepiej - powiedział nowy nabytek włoskiej Modeny.
Verhees przeciwko USA zdobył 9 punktów, a najlepiej w jego ekipie punktował Sam Deroo (12 pkt.) oraz Gert van Walle (13 pkt.). - Mamy zespół, który jest bardzo zbilansowany, na każdej pozycji mamy kilku równych zawodników. Dysponujemy sporym potencjałem nie tylko na boisku, ale również na ławce. Trener wie, że w przypadku gorszej formy podstawowego gracza zawsze może sięgnąć po kogoś z rezerwy. To nasza zaleta, bo w czwartym secie, na boisku pojawiło się aż trzech nowych graczy i odmienili oblicze naszej gry, potrafili zrobić różnicę. W takim turnieju jest to niezwykle istotne. Mamy naprawdę groźną drużynę - ocenił były siatkarz Andreoli Latina.
Przed mistrzostwami do internetu trafił filmik, w którym Belgowie pokazują jak odbiją piłkę w każdym miejscu na świecie, do którego trafili w tym roku. - Paru chłopaków z naszej drużyny coś takiego robiło już w Roeselare. W czasie Ligi Światowej wpadli na pomysł, żeby podobne video nakręcić w czasie reprezentacji. Zrobili całkiem fajny i zabawne filmik. Udział w tej letniej imprezie był dla nas wielkim wydarzeniem i chcieliśmy się tą nowiną podzielić z całym światem, nie tylko Belgią - zakończył Verhees.