Andrea Zorzi dla SportoweFakty.pl: Polacy powinni awansować do finału, ale tam faworytem będzie Brazylia
Najlepszy siatkarz świata z 1991 roku jest pod wrażeniem gry gospodarzy mistrzostw świata i przekonuje, że biało-czerwoni poradzą sobie w sobotę z Niemcami.
Reprezentacja Polski, dzięki pokonaniu w czwartek 3:2 Rosji, nie tylko awansowała do półfinału, ale też wygrała niezwykle trudną grupę, w której za rywali miała mistrzów olimpijskich i świata. I choć Sborną ograła dopiero po tie-braku, według wielu obserwatorów zaprezentowała się od niej dużo korzystniej. - Oczywiście Polacy byli od Rosjan lepsi. Jestem w ogóle pod wrażeniem biało-czerwonych, ponieważ od początku turnieju grają bardzo dobrze. Imponuje mi Mariusz Wlazły, który spisuje się rewelacyjnie, ale oczywiście cały zespół pracuje świetnie razem. Polska reprezentacja jest bardzo stabilna i ciągle skoncentrowana. Poziom gry prezentowany przez zespół Antigi jest naprawdę wysoki, a wciąż może być lepszy. Drużyna zakwalifikowała się do najlepszej czwórki, a według mnie zagra w finale z Brazylią - prorokuje niegdyś znakomity zawodnik, a obecnie dziennikarz i ceniony ekspert, Andrea Zorzi.
W sobotę biało-czerwoni w walce o awans zmierzą się z reprezentacją Niemiec. Zespół Vitala Heynena, choć potrafi być groźny, nie wydaje się być dla gospodarza turnieju zaporą nie do przejścia. Dopiero w finale Michał Winiarski i spółka mogą być w poważnych tarapatach. - Polska powinna pokonać Niemców i zagrać o złoto, ale wydaje mi się, że w decydującym meczu to Brazylia będzie miała większą szansę na tytuł, nawet biorąc pod uwagę fakt, że przegrała z biało-czerwonymi ostatni mecz. Canarinhos są przyzwyczajeni do najwyższego poziomu, regularnie odnoszą sukcesy, mają mentalność zwycięzców. I choć nie jest to ta najlepsza Brazylia, podoba mi się ich styl gry. Klasę pokazali w meczu z Rosją, kiedy dzień po bolesnej porażce potrafili się podnieść i zagrać znakomite spotkanie. Wszystkie te argumenty - moim zdaniem - czynią z obrońców tytułu faworyta do mistrzostwa i w tym roku - przyznaje srebrny medalista Igrzysk Olimpijskich Atlanta 1996.
To właśnie zespołowość i wyrównana kadra wydają się być kluczem do dobrych wyników reprezentacji Polski. Choć ostatnio najjaśniej świeci gwiazda Wlazłego, to jednak w niemal każdym spotkaniu ważną rolę w zespole pełnili zmiennicy, którzy potrafią z miejsca wesprzeć kolegów i wnieść nową jakość do drużyny. - Zdecydowanie największą siłą Polski będzie cały zespół, kolektyw. Widać to chociażby po meczu z Rosją. Po drugiej stronie siatki był Muserski uznawany przez wielu za najlepszego zawodnika na świecie, ale na drużynę gospodarzy było to zdecydowanie za mało. Siatkówka to sport zespołowy i biało-czerwoni potwierdzają, że ten zespół mają - podkreśla utytułowany Włoch.
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.