LŚ: Wielki i mały finał okazją do rewanżu - zapowiedź niedzielnych meczów Final Six LŚ

Jacek Pawłowski

Niedzielne mecze zakończą rywalizację w tegorocznej edycji Ligi Światowej. Dla Brazylii i Bułgarii będzie to okazja do rewanżu za porażkę w rywalizacji grupowej i ... igrzyska olimpijskie w Londynie.

Mecz o 3. miejsce LŚ 2013:

Kiedy przed rozpoczęciem tegorocznej edycji Ligi Światowej, legendarny włoski siatkarz Andrea Zorzi prognozował, że jego rodacy znajdą się w gronie kandydatów do medalu, wielu przyjmowało te opinie z przymrużeniem oka. Jak się jednak okazało, podopieczni Mauro Berruto zdołali przebić się aż do półfinału, gdzie powstrzymani zostali przez Rosjan, uchodzących za jednego z faworytów do końcowego triumfu. W starciu ze Sborną, Włosi pokazali jednak charakter wojowników, odradzając się po klęsce w pierwszym secie. - To był wspaniały powrót, który zdarzył nam się nie po raz pierwszy. Ta drużyna nigdy się nie poddaje. Tego nie da się nauczyć. Zawodnicy po prostu mają takie zdolności bądź nie, a ja jestem szczęśliwy, że moi gracze je posiadają i jestem z nich dumny - powiedział selekcjoner Azzurich po zakończeniu półfinałowego pojedynku.

W nieco gorszym nastroju po walce o finał był Todor Aleksiew. Kapitan Bułgarii nie ukrywał, że jest rozczarowany faktem, iż po raz kolejny on i jego koledzy nie zdołali zakwalifikować się do finału. - Czuję się okropnie, że przegraliśmy, ale niestety taki jest sport. Musimy zmienić nastawienie, gdyż jest to szósty półfinał, który przegrywamy - powiedział kapitan zespołu prowadzonego przez Camillo Placiego.Dla reprezentacji Bułgarii spotkanie o brązowy medal będzie miało ogromne znaczenie. Nigdy w historii bowiem zespół ten nie zdołał zdobyć jakiegokolwiek krążka w rozgrywkach Ligi Światowej. Faworytem starcia będą jednak Włosi, którzy po raz ostatni na podium tej imprezy stanęli przed dziewięcioma laty w Rzymie. Andrea Zorzi zapowiada jednak, że w ostatnim czasie ekipa z Półwyspu Apenińskiego poczyniła spore postępy i w najbliższym czasie powinna powrócić do grona światowych potęg. czołówce. - Mamy silną grupa młodych zawodników, którzy ograli się w rozgrywkach ligowych. Reprezentacja w ciągu ostatnich kilku lat przeżywa renesans. Jest młody zespół, który jest w stanie walczyć o czołowe lokaty - uważa Zorzi.

Mecz o 3. miejsce: Włochy - Bułgaria 21 lipca 2013r. godz. 21:30

Kapitan Włochów Cristian Savani w pierwszym meczu obu ekip o każdy punkt walczył z ogromnym poświęceniem (fot. FIVB)
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

[nextpage]


Rewanż za mecz, który otworzył rywalizację w Final Six tegorocznej edycji Ligi Światowej, będzie ostatnim spotkaniem rozegranym w Mar del Placie. Na przeciwko siebie w walce o główne trofeum staną dwie potęgi, które jeszcze do niedawna wydawały się być uśpione.

Dla obu ekip to spotkanie będzie bardzo ważne nie tylko ze względu na aspekt sportowy, ale i podteksty towarzyszące tej rywalizacji od wielu lat. Brazylijczycy bez wątpienia pałają żądzą rewanżu za finał igrzysk olimpijskich w Londynie, gdzie po dwóch setach prowadzili 2:0, aby ostatecznie pozwolić swoim przeciwnikom wyszarpać złoty krążek. Napięcie w szeregach Canarinhos dodatkowo spotęgowało przegrana na otwarcie turnieju finałowego Ligi Światowej 2013 oraz okoliczności jakie towarzyszyły tej rywalizacji. Na pomeczowej konferencji prasowej odniósł się do nich Bernardo Rezende w dość niewybrednych słowach komentując postawę Aleksieja Spiridonowa. - On jest chory psychicznie. Prowokował moich graczy niemal przez cały czas, a sędziowie na to pozwalali. Arbitrzy zbyt późno ukarali go czerwoną kartką. Dostałby wcześniej czerwoną kartkę, a jeśli dalej by drażnił, powinien zostać wyrzucony z boiska. Druga strona zasługuje na szacunek, a ten facet zachowywał się zupełnie nie na miejscu. On naprawdę potrzebuje leczenia bo nie jest normalnym człowiekiem - powiedział "Bernardinho".

Wydaje się, że "szaleństwo" Spiridonowa to największy problem Andrieja Woronkowa. W meczu półfinałowym Aleksiej Spiridonow potwierdził opinię nieobliczalnego. Przyjmujący w starciu z Włochami otrzymał - co rzadko się zdarza na siatkarskich parkietach - dwie czerwone kartki i w konsekwencji zmuszony był opuścić boisko. - Nie zgadzam się z decyzją sędziego, ponieważ Aleksiej nie zrobił w tamtym momencie nic, co mogło pogorszyć panującą wówczas atmosferę - bronił swojego kolegi po zakończeniu meczu po zakończeniu meczu atakujący Sbornej Nikołaj Pawłow. Bez względu jednak na okoliczności, Rosjanie powinni pohamować zapędy swojego kolegi, bowiem podobna sytuacja w spotkaniu finałowym przeciwko Brazylii, może okazać się bardzo kosztowna.

Faworytem finał bez wątpienia są mistrzowie olimpijscy, którzy po raz ostatni w Lidze Światowej triumfowali przed dwoma laty. Rok dłużej na złoty medal czekaja Csanarinhos, dla których triumf byłby dziesiątym w historii całej imprezy. Bruno Rezende zdaje sobie sprawę z faktu, że przed nim i jego kolegami trudne zadanie, jednak jak twierdzi, jest ono możliwe do zrealizowania. - Rosjanie mają bardzo silną drużynę, świetnie zagrywają, więc będziemy musieli cierpliwie grać w przyjęciu. Zdobywają mnóstwo asów serwisowych, dlatego konieczne będzie ograniczenie naszych błędów w ataku. Możemy zagrać wielki mecz, ale zdajemy sobie sprawę, że będzie to bardzo trudne - przyznaje rozgrywający mistrzów świata.

Mecz o 1. miejsce Brazylia - Rosja 21/22 lipca 2013 r. godz. 1:00

Czy Bernardo Rezende zdoła zrewanzowac się Rosjanom i poprowadzić swój zespół do złotego medalu?

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl