Wydało się. Świątek zaczęła stosować "zakazane zagranie"

Twitter / Canal+Sport / Dropshot Igi Świątek
Twitter / Canal+Sport / Dropshot Igi Świątek

Iga Świątek w poniedziałkowym meczu z Sarą Sorribes bawiła się grą i bez najmniejszych problemów wywalczyła ćwierćfinał zawodów WTA 1000 w Madrycie. Zdecydowała się nawet na efektownego dropshota, a robi to bardzo rzadko.

W tym artykule dowiesz się o:

Media ostrzegały Igę Świątek, że Sara Sorribes ma za sobą znakomity tydzień, ale liderka światowego rankingu do starcia z hiszpańską tenisistką przygotowała się znakomicie. Polka zwyciężyła w dwóch szybkich setach i zameldowała się w najlepszej "ósemce" zawodów.

Raszynianka wygrała 6:1, 6:0 (---> RELACJA) - i co warto podkreślić - w drugim secie pozwoliła rywalce na zdobycie jedynie pięciu punktów. Jej kolejną przeciwniczką będzie Beatriz Haddad Maia, która wyeliminowała z imprezy Marię Sakkari.

Iga Świątek grała w poniedziałek z bardzo dużą swobodą i pozwoliła sobie również na efektowne zagrania, których wcześniej do swojego repertuaru raczej nie włączała. Nie robiła tego za radą swojego trenera. Tomasz Wiktorowski kilka miesięcy temu w rozmowie z Canal+ powiedział, że skróty i woleje są dla niej czymś "zakazanym".

ZOBACZ WIDEO: 366 maratonów w ciągu roku. I to koniec! Ujawnił nowe plany

Jego podopieczna nie grzeszyła skutecznością w tych elementach i wymagały one niewątpliwie dopracowania. Oba zagrania mogliśmy jednak dostrzec w poniedziałkowym spotkaniu z Sarą Sorribes. W meczu z Hiszpanką naszej tenisistce wychodziło w zasadzie wszystko.

Rakieta numer jeden na świecie ogromne brawa zebrała w szczególności za perfekcyjnego dropshota, którego "zaserwowała" rywalce w pierwszym secie. Wideo z popisową akcją Igi Świątek można zobaczyć poniżej:

Czytaj także:
Niewiarygodne, co Świątek zrobiła na korcie. To nie żart
Nie mogło być inaczej. Tak eksperci piszą o Świątek

Źródło artykułu: WP SportoweFakty