Getty Images / Yong Teck Lim / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz

Hubert Hurkacz otrzymał nowy pseudonim. "Cichy zabójca? Podoba mi się"

Grzegorz Wojnarowski

- Cichy zabójca? Podoba mi się - mówi Hubert Hurkacz o przydomku nadanym mu przez oficjalną stronę internetową ATP. Najlepszy polski tenisista jest zadowolony ze swoich ostatnich występów w USA, ale podkreśla, że jego ambicje są dużo większe.

22-latek z Wrocławia już od ponad roku regularnie pnie się w górę w światowym rankingu, jednak media dopiero niedawno zwróciły na niego uwagę. Przyczyniły się do tego zwycięstwa nad zawodnikami z absolutnego tenisowego topu - w ostatnich tygodniach Hurkacz dwukrotnie pokonał Japończyka Keia Nishikoriego (ATP 7), wygrał też z Austriakiem Dominikiem Thiemem (ATP 4).

O naszym najlepszym obecnie tenisiście coraz częściej piszą nie tylko polscy dziennikarze. Francuski dziennik "L'Equipe" poświęcił mu obszerny artykuł, w którym zwracał uwagę, że Polak uderza piłkę z zamkniętymi oczami. Z kolei kilka dni temu oficjalny serwis ATP poświęcił mu tekst o tytule "Hubert Hurkacz: Cichy zabójca".

"To jeden ze spokojniejszych graczy w tourze, każdego wita niezwykle serdecznym uśmiechem. Jest po prostu dobrym chłopakiem. Może być cichy, bo głośno przemawia za niego jego gra" - napisano o 22-letnim wrocławianinie na stronie ATPtour.com.

Czytaj także:
Novak Djoković docenia Huberta Hurkacza. "Tenis potrzebuje nowych twarzy"
- Agnieszka Radwańska o Hubercie Hurkaczu. "Wie czego chce, jest pracowity i ambitny"

- Cichy zabójca? Podoba mi się. Myślę, że jest OK - powiedział Hurkacz, gdy o nadany mu pseudonim zapytał go "Super Express".

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Polakom znudził się Lewandowski? "Piątek jest nowy i świeży. Tego właśnie pragną kibice" 

Hurkacz w ciągu ostatniego miesiąca awansował o ponad dwadzieścia pozycji w rankingu ATP i zajmuje w nim teraz 54. miejsce. Dużo punktów rankingowych zdobył w Dubaju, gdzie dotarł do ćwierćfinału, a potem w dwóch prestiżowych turniejach ATP Masters 1000 w Stanach Zjednoczonych, w Indian Wells i w Miami. W pierwszym znalazł się w najlepszej ósemce, w drugim zatrzymał się na trzeciej rundzie, wcześniej ogrywając wspomnianego Thiema.

Hurkacz mówi "Super Expressowi", że po turniejach w USA odczuwa lekki niedosyt, bo mógł ugrać jeszcze więcej. Zaraz jednak dodaje, że za nim super miesiąc, który był dużym krokiem naprzód w jego karierze.

- W USA pokonałem zawodników z czołówki rankingu, co dało mi dużo pewności siebie. Za mną bardzo cenne doświadczenie, które powinno procentować w przyszłości. To był udany okres, ale moje ambicje są dużo większe - podkreśla.

Kolejną imprezą, w której weźmie udział Hurkacz, będzie rozgrywany na ziemnych kortach turniej w Monte Carlo. Podobnie jak turnieje w Indian Wells i Miami, ma on bardzo prestiżową rangę ATP Masters 1000.

Polski zawodnik w Monako pojawi się już w niedzielę. Jego trener Craig Boynton pomógł mu umówić się tam na treningi z Niemcem Aleksandrem Zverevem, trzecim zawodnikiem światowego rankingu. - To fantastyczny zawodnik, więc dla mnie to niesamowita okazja - mówi Hurkacz "Super Expressowi".

< Przejdź na wp.pl