Złoty medalista zareagował na przydomek nadany przez dziennikarza TVP. "Chciałbym sprostować"

"Kajetano, Kapitano!" - krzyczał na antenie TVP Przemysław Babiarz po tym jak Kajetan Duszyński na ostatniej zmianie sztafety mieszanej 4x400 metrów przypieczętował zdobycie złotego medalu przez Polskę. - Chciałbym sprostować, że nie jestem kapitanem grupy. Nie mamy zdecydowanego lidera. Myślę, że trener Rożej (Marek - przyp. red.) dobrze się spisał w tej roli. My to wszystko budujemy od podstaw - przyznał Duszyński po przylocie do Polski z Tokio. - Bieganie na czwartej zmianie musi być bardziej nastawione na taktykę, by dowieźć jak najwyższą lokatę, a nie na sam czas. (...) Czułem, że mogę biec szybciej i zostawiłem jeszcze resztkę sił, gdyby ktoś mnie zaatakował z tyłu - dodał lekkoatleta na temat biegu w sztafecie mieszanej.

< Przejdź na wp.pl