Świetny wynik Valentino Rossiego w Katarze. "Musiałem podjąć ryzyko od samego początku"
Valentino Rossi w dobrym stylu rozpoczął nowy sezon MotoGP. Doświadczony Włoch zajął w Katarze drugą pozycję, choć startował do wyścigu z dziesiątego pola.
Ostatnie tygodnie nie były udane dla teamu Yamahy. Testy przed inauguracją nowego sezonu MotoGP pokazały, że motocykle tego zespołu nie współgrają najlepiej z nowymi oponami firmy Bridgestone. Potwierdziło się to podczas kwalifikacji do wyścigu o Grand Prix Kataru w Doha, gdzie Jorge Lorenzo wykręcił piąty czas, a Valentino Rossi zajął dziesiątą pozycję.
Początek wyścigu pokazał jednak, że w motocyklach Yamahy drzemie spory potencjał. Lorenzo po dobrym starcie znalazł się na prowadzeniu, ale nie ukończył rywalizacji wskutek błędu i upadku na jednym z zakrętów. Z kolei "Doctor" dogonił czołówkę i stoczył pasjonujący pojedynek o zwycięstwo z Marcem Marquezem. Włoch kilkukrotnie wychodził na prowadzenie, ale ostatecznie musiał uznać wyższość aktualnego mistrza świata.
- To była wielka bitwa. Mój wyścig przyniósł mi sporo frajdy i bardzo mi się to podobało. Musiałem podjąć ryzyko od samego początku, skoro startowałem z czwartego rzędu, ale sprzęt był bardzo szybki i dał mi możliwość nawiązania walki z Marciem. Miałem nawet swoje szanse, żeby wygrać, ale Marc był lepszy ode mnie i zasłużył na ten sukces. Zakończenie rywalizacji na drugiej pozycji to dla mnie świetny wynik na początek sezonu, dlatego jestem zadowolony i szczęśliwy - przyznał Włoch po zakończeniu wyścigu.
Równocześnie "Doctor" znalazł pozytywy w zmianach regulaminowych, do jakich doszło przed sezonem 2014. - To był pierwszy raz, kiedy MotoGP wyglądało jak za dawnych lat, może sprzed dziesięciu sezonów. Wszyscy jechali w jednym, świetnym tempie. Było też trochę błędów, mijanek... O to w tym chodzi! Być może Dorna miała świetny pomysł - skomentował sytuację Rossi, który równocześnie był zaskoczony wypadkiem swojego kolegi z zespołu. - Zwykle jazda Jorge jest fantastyczna i jest bardzo silny na pierwszych okrążeniach, więc nie rozumiem, jaki błąd popełnił podczas upadku - podsumował Włoch.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!