Lenny Randle, były gwiazdor MLB, zmarł w wieku 75 lat w swoim domu w Murrieta. Informację o jego śmierci podał w poniedziałek wieczorem jego były zespół, Seattle Mariners, ostatnia drużyna, w której grał w lidze. Randle był znany z sześciu lat spędzonych w Texas Rangers, gdzie zasłynął incydentem z menedżerem Frankiem Lucchesim.
Teraz pojawiły się nowe szczegóły dotyczące jego śmierci. Poinformował o nich znany brytyjski dziennik "Daily Mail".
Wspomniane źródło podało, że jeden z synów Randle'a, Bradley, ujawnił w ostatni dzień 2024 roku, że jego ojciec zmarł w niedzielę, 29 grudnia. Dodał też, że żona jego ojca, Linda, poprosiła, aby nie ujawniać publicznie przyczyny zgonu.
Randle zadebiutował w MLB w 1971 r. z Washington Senators. Jego przełomowy moment nadszedł trzy lata później, kiedy to podczas meczu z Cleveland Indians doszło do bójki po jego starciu z miotaczem Miltem Wilcoxem. Randle był również znany z próby "zdmuchnięcia" piłki na faul, co doprowadziło do zmiany zasad w MLB.
Randle był postacią uwielbianą w świecie baseballu. Po jego śmierci w mediach społecznościowych pojawiły się liczne hołdy. Rocco Constantino, pisarz baseballowy, wspominał go jako "wspaniałą postać i solidnego gracza, który absolutnie kochał swój sport i pozostał aktywny przez całe życie".