Joanna Jakieła nie ukończyła sobotniego biegu pościgowego biathlonowego Pucharu Świata w Annecy, ponieważ została zdublowana. Wcześniej reprezentantka Polski podczas trzech wizyt na strzelnicy pomyliła się pięć razy (więcej TUTAJ).
Po zawodach okazało się, że dla 23-letniej Jakieły to był bardzo trudny start. Młoda zawodniczka rano dowiedziała się, że zmarła jej babcia.
- To był od rana dzień roztrzepany. Wiadomo, zmarła babcia. To jest coś tragicznego. Mam nadzieję, że teraz będzie spoczywać w pokoju - mówiła łamiącym się głosem podczas wywiadu dla TVP Sport.
- Chciałam wystartować. Chciałam jej ten start zadedykować. Nie wyszedł mi, ale i tak go dedykuję mojej babci - dodała ze łzami w oczach Jakieła.
Biathlonistka zdradziła, że już na początku rywalizacji zaliczyła pechowy upadek. - Coś zrobiłam sobie z palcem. Okaże się dopiero, co to za uraz. Dzień do zapomnienia. Postaram się jak najszybciej o nim zapomnieć i mam nadzieję, że w 2023 r. będzie lepiej - podsumowała brązowa medalistka ME 2020 juniorów w biegu indywidualnym.