Już w lipcu zrobiło się głośno o francuskim biathlonie. Wszystko przez to, że mistrzyni olimpijska z Pekinu Justine Braisaz-Bouchet oskarżyła koleżankę z reprezentacji Julię Simon o to, że ta druga korzystała z jej karty kredytowej robiąc zakupy w sieci.
Czas mija, a atmosfera wokół Simon nadal jest gorąca. Zwłaszcza po tym, co opublikował dziennik "L'Equipe".
Przez konflikt w kadrze Simon do nowego sezonu przygotowuje się indywidualnie. W ostatnim czasie narciarskie trasy zamieniły się jednak w... areszt w Albertville.
Taką właśnie informację przekazali francuscy dziennikarze. Powodem miały być przesłuchania na temat opisanej na wstępie sytuacji. - To całkowicie normalna kontynuacja toczącego się postępowania karnego - cytuje słowa Maitre Christiana Borela, prawnika Julii Simon, "L'Equipe". - Julia, tak jak to czyniła od początku, zakwestionowała zarzucane jej rzeczy.
Na razie nie są znane dalsze losy Simon, ani termin kolejnych przesłuchań. Sama zawodniczka - zdobywczyni Kryształowej Kuli - ma tylko jedno życzenie.
- Pragnieniem Julii Simon jest normalne wznowienie sezonu i skupienie się na sezonie, który się rozpoczyna - kontynuował prawnik. Biathlonistka skupia się w pełni na starcie sezonu - to dla niej priorytet.
Simon ma również nadzieję, że uspokoi się sytuacja wewnątrz federacji. - Na poziomie drużyny potrzebna jest spójność, musimy to odłożyć na bok i skoncentrować się na kolejnych wydarzeniach sportowych - dodał Borela.
Dodajmy, że Simon to srebrna medalistka igrzysk olimpijskich w Pekinie. Jest też dwukrotną mistrzynią świata i zdobywczynią Kryształowej Kuli.
Zobacz także:
"Czemu miałbym być gorszy?". Żyła reaguje na zapowiedź Kubackiego
Problemy wokół igrzysk olimpijskich. Do przetargu nie zgłosiła się żadna firma
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wyskoczyła w samym kostiumie. "Odwołujemy jesień"