Poprzedni sezon dla Joanny Jakieły był pierwszym pełnym w Pucharze Świata w biathlonie. Lepsze starty przeplatała słabszymi, ale ma prawo być zadowolona. W czterech zawodach zdobywała punkty, a najlepszy wynik to 26. miejsce w biegu pościgowym na inaugurację w Kontiolahti.
Takie wyniki pokazały, że 24-latkę stać na wiele. Za Polką intensywny okres przygotowawczy. Po tym, jak kontuzji doznała Kamila Żuk, to właśnie Jakieła ma być liderką reprezentacji Polski.
- Na pewno czuję większą pewność siebie, bo to już drugi sezon w Pucharze Świata. Już nie jest wszystko tak nowe, jak w tamtym roku i myślę, że to mi daje większy spokój. A okaże się, czy jestem lepsza. Lato było dobrze przepracowane, więc mam nadzieję, że będę mocniejsza - powiedziała w rozmowie opublikowanej na stronie Polskiego Związku Biathlonu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zachwyca nawet na emeryturze. "Piękna"
Podczas okresu przygotowawczego Jakieła miała delikatne problemy natury zdrowotnej, ale jak przyznaje, nie zdarzyło się, aby opuściła więcej niż trzy dni treningowe. Podczas zajęć dużo pracowała nad wytrzymałością.
- To wszystko trzeba jednak podnosić, bo jak bez tego się rozwijać. A praca na strzelaniem była już skierowana trochę w inną stronę niż w tamtym roku. Wtedy najważniejsze było to, żeby zacząć trafiać, a w tym roku trochę trzeba przyspieszyć, bo już samo trafianie nie wystarcza - dodała.
Jakie Jakieła ma cele na nowy sezon? - Na pewno chcę wykazać progres i być zadowolona z 80% startów. Daję sobie taki zapas, bo wiadomo, że nie każdy dzień jest idealny. Abym jednak mogła być zadowolona, to muszę pokazać postęp i punktować w PŚ. Chciałabym, aby nie było to jednorazowe, jak w ubiegłym sezonie - zakończyła.
Czytaj także:
"Żadnych awantur". Mistrz świata zdradził, gdzie pracował jako 20-latek
Wiemy, co ze zdrowiem Dawida Kubackiego