Adam Kołodziejczyk: czwarte miejsce w sztafecie wziąłbym w ciemno

Materiały prasowe / Szymon Sikora / PZBiath. / Na zdjęciu: Adam Kołodziejczyk
Materiały prasowe / Szymon Sikora / PZBiath. / Na zdjęciu: Adam Kołodziejczyk

- Biorąc pod uwagę nieudany początek mistrzostw świata, na pewno mamy prawo odczuwać satysfakcję z czwartego miejsca w sztafecie w Oslo. Rano, w dniu zawodów, wziąłbym je w ciemno - przyznaje Adam Kołodziejczyk, trener polskiej kadry w biathlonie.

W tym artykule dowiesz się o:

W piątkowym biegu sztafetowym na MŚ w biathlonie w Oslo reprezentantki Polski (w składzie Magdalena Gwizdoń, Monika Hojnisz, Weronika Nowakowska i Krystyna Guzik) zajęły czwarte miejsce - za Norweżkami, Francuzkami i Niemkami.

- Po nieudanym biegu sprinterskim wydawało się, że dziewczyny nie są dobrze przygotowane, ale kolejne starty były coraz lepsze. W biegu indywidualnym Krysia i Magda otarły się o medal. Monika prawie też - podkreśla w rozmowie z WP SportoweFakty Adam Kołodziejczyk, trener kobiecej reprezentacji Polski w biathlonie.
 
- W piątkowej sztafecie dziewczyny wykonały solidną robotę. Widać było, że zaczynają biegać coraz szybciej. To cieszy przed masowym startem Magdy Gwizdoń i Krysi Guzik, w którym wystartują w niedzielę. Strzelanie też było solidne. Co prawda trzeba było kilka razy doładować, ale nie było tego wiele. Nie było też rund karnych - zaznacza doświadczony szkoleniowiec.

Adam Kołodziejczyk nie ukrywa, że gdyby rano, w dniu zawodów, ktoś zaproponował mu czwarte miejsce reprezentacji Polski, to wziąłby je w ciemno.

- Na pewno tak bym zrobił. W tym sezonie już dwukrotnie zajmowaliśmy w sztafecie czwarte miejsca, co było dobrym prognostykiem. Na tych MŚ dziewczyny potwierdziły, że są blisko światowej czołówki. Może i straty są duże czasowo, ale w praktyce to kwestia jednego lub dwóch doładować mniej - wyjaśnia polski trener.

Kierownik wyszkolenia w Polskim Związku Biathlonu na razie nie jest w stanie precyzyjnie wyjaśnić, dlaczego mistrzostwa świata w Oslo nie są tak udane jak zeszłoroczny czempionat w fińskim Kontiolahti.

- Nie chciałbym teraz wyrokować. Cały czas to analizujemy. Może ta pierwsza część sezonu była za dobra? Poza tym pierwszy raz byliśmy w Ameryce. Nastąpiła zmiana czasu. Dziewczyny bardzo to przeżyły. Podczas zgrupowania w niemieckim Ruhpolding nie mogły się odnaleźć. Miały problemy z zasypianiem. Być może miało to jakiś wpływ na ich postawę, ale na razie nie możemy być tego pewni - zastanawia się trener polskiej kadry.

Mistrzostwa świata w Oslo powoli dobiegają końca. W sobotę o 15:15 wystartuje sztafeta mężczyzn, a w niedzielę o 12:30 odbędzie się bieg kobiet ze startu wspólnego. Transmisje z obu zawodów pokaże telewizja Eurosport 1.

[b]Michał Bugno z Oslo

Autor na Twitterze:

Zobacz także: Klemens Murańka: lekarz się zdenerwował, mogło dojść do tragedii

[/b]

Komentarze (0)