Magdalena Gwizdoń: Zmiana trenera poprawiła atmosferę w kadrze. Teraz jest zdecydowanie lepiej

Materiały prasowe / Szymon Sikora / PZBiath. / Na zdjęciu: Magdalena Gwizdoń
Materiały prasowe / Szymon Sikora / PZBiath. / Na zdjęciu: Magdalena Gwizdoń

- W ubiegłych latach w kadrze nie było zbyt dobrej atmosfery, ale nie było to naszą winą. Zmiana trenera sprawiła, że znacznie się to poprawiło. Teraz jest inaczej. Zdecydowanie lepiej - mówi reprezentantka Polski w biathlonie, Magdalena Gwizdoń.

W kwietniu ubiegłego roku nowym trenerem polskiej kadry biathlonistek został 34-letni Norweg Tobias Torgersen, który zastąpił na tym stanowisku Adama Kołodziejczyka. - W drużynie zawsze byłyśmy razem i zawsze byłyśmy dobrze zintegrowane. Nigdy nie było między nami złości czy niezdrowej rywalizacji. Owszem, w ubiegłych latach w kadrze nie było zbyt dobrej atmosfery, ale nie było to naszą winą. Zmiana trenera sprawiła, że znacznie się to poprawiło. Teraz jest całkiem inaczej. Zdecydowanie lepiej - mówi Magdalena Gwizdoń.

38-letniej zawodniczce nie przeszkadza, że szkoleniowiec, prowadzący reprezentację Polski, jest od niej o kilka lat młodszy.

- Współpraca między nami układa się bardzo dobrze i oby było tak dalej. Cieszę się, że mamy młodego i bardzo ambitnego trenera, który chce z nami pracować. Ciągle jest wiele rzeczy, których mogę się nauczyć i faktycznie wiele od trenera się uczę. Chociaż trener powiedział mi, że niektórych rzeczy to on może nauczyć się ode mnie. Wiadomo, że w grupie jestem najstarsza i moje treningi muszą wyglądać trochę inaczej niż u pozostałej części dziewczyn - podkreśla.

Magdalena Gwizdoń jest bardzo zadowolona z piątego miejsca, które reprezentacja Polski uzyskała podczas sobotniej sztafety Pucharu Świata w Ruhpolding w Niemczech.

- To była ostatnia sztafeta przed igrzyskami olimpijskimi, więc była dla nas bardzo ważna. Trzeba było się sprawdzić zarówno pod względem strzelania, jak i biegania. Piąte miejsce to fajny rezultat. Na pewno małymi krokami idziemy do przodu. W Hochfilzen byłyśmy czternaste, a w Oberhofie ósme. Teraz jesteśmy piąte, więc powoli pniemy się w górę. Czy teraz wskoczymy do strefy medalowej? Na razie o tym nie mówmy, ale na pewno zrobimy wszystko, żeby jak najlepiej wypaść w sztafecie w Pjongczang - nie ma wątpliwości Gwizdoń.

- To są igrzyska, a te zawsze rządzą się swoimi prawami. Biathlon jest dyscypliną, w której do ostatniego strzelania i ostatniego biegania nigdy nie wiadomo, co może się wydarzyć. Zakładamy, że będzie dobrze. Jeżeli będziemy miały swój dzień, to powinno tak być - kończy.

Michał Bugno z Ruhpolding 

Autor na Twitterze:

ZOBACZ WIDEO: Jędrzej Dobrowolski: Rzuciłem się w dół jak wariat. Mój sport to ekstremum!

Komentarze (0)