Za siedmiorgiem naszych reprezentantów krótkie zgrupowanie w Żeleznej Rudzie. Kadra mieszkała po czeskiej stronie granicy, ale trenowała w niemieckim Arber. - To były tylko cztery dni treningowe, ale wykonaliśmy kawał dobrej roboty. Specjalnie wybraliśmy Arber na miejsce treningów, bo pod względem konfiguracji tras, wysokości nad poziomem morza oraz pogody, obiekt przypomina ten w Oberhofie - powiedział trener Adam Kołodziejczyk.
Szkoleniowiec na obóz oraz kolejne zawody Pucharu Świata powołał tę samą trójkę biathlonistów, która rywalizowała indywidualnie w grudniu: Grzegorza Guzika, Łukasza Szczurka i Andrzeja Nędzę-Kubińca.
Trenerka Nadia Biłowa również nie zarządziła zmian w składzie i w Oberhofie oglądać będziemy Monikę Hojnisz, Kingę Zbylut, Kamilę Żuk oraz Karolinę Pitoń. Taki skład zaprezentuje się w niedzielnym biegu sztafetowym. Wśród mężczyzn czwarty uczestnik biegu sztafetowego będzie znany po występie w sobotnim biegu sprinterskim w Dusznikach-Zdroju podczas Pucharu IBU.
Wcześniej w Oberhofie rozegrane zostaną biegi sprinterskie oraz pościgowe. Tradycyjnie przy okazji zawodów w Turyngii pojawiają się obawy o pogodę.
- Przyjeżdżając do Oberhofu byliśmy zaskoczeni, że poza stadionem nigdzie nie ma śniegu. Dopiero we wtorek napadało może z 15 cm i zrobiło się biało. Wieje jednak tak, że głowę może urwać. W kolejnych dniach ma się jednak trochę uspokoić, obniży się też temperatura - dodał trener Kołodziejczyk.
ZOBACZ WIDEO Kulisy wyboru na najlepszego polskiego sportowca. "Kurek objął prowadzenie dwie minuty przed końcem"