Biegi. Organizatorzy imprez apelują do rządu. Chcą zwiększenia liczby uczestników zawodów
Do 1000 osób do końca sierpnia, zaś od początku września nawet do 5000 osób uczestniczących w biegach, zawodach kolarskich czy triathlonowych - oto postulat organizatorów masowych imprez sportowych. Obecnie limit uczestników to 150 osób.
Od poprzedniej zmiany przepisów minął ponad miesiąc. Nie ma żadnych nowych informacji w sprawie ewentualnego odmrażania tego sektora sportu.
Dlatego najwięksi organizatorzy imprez masowych - m.in. Maratonu Warszawskiego, Runmageddonu, Biegu Rzeźnika czy zawodów IRONMAN w Polsce - postanowili połączyć siły i zaapelować do rządu o podjęcie rozmów w sprawie przyszłości ich branży. Jednocześnie zakładają oni Polskie Stowarzyszenie Organizatorów Imprez Sportowych i Rekreacyjnych.
ZOBACZ WIDEO: Kolarstwo. Tour de Pologne pierwszym wyścigiem etapowym w sezonie. "Zgłaszają się wielkie nazwiska!"- Największym problemem jest dla nas brak jakiegokolwiek planu i perspektywy czasowej, w której możemy oczekiwać, że nasza branża zostanie odblokowana. Tysiące kibiców zasiadają już na piłkarskich stadionach, wracamy do organizacji koncertów, widzimy też przykłady z innych krajów, gdzie dopuszcza się organizację zawodów dla 1000, a nawet 5000 osób, jak ma to miejsce w Niemczech (...) Nie widzimy powodu, dla którego zawody biegowe, kolarskie czy triathlonowe w Polsce, nie mogłyby podążyć tą samą ścieżką - podkreśla mówi Michał Drelich z agencji Sport Evolution, organizator zawodów IRONMAN w Polsce.
Pierwszy efekt współpracy to przedstawienie rządowi zbioru postulatów i rekomendacji. Plan zakłada stopniowy powrót do organizacji dużych imprez sportowych.
"Zwiększenie limitu uczestników imprez do 1000 osób do końca sierpnia i do 5000 osób od 1 września br." - to główny postulat organizatorów imprez. Proponują oni także wypracowanie bazowego standardu w zakresie reżimu sanitarnego.
- Pamiętajmy, że triathloniści, biegacze, kolarze czy miłośnicy biegów z przeszkodami, to najzdrowsza grupa społeczna, jaką możemy sobie wyobrazić. Gdy dodamy do tego szereg pomysłów na to, jak chcemy dostosować nasze eventy, aby zwiększyć reżim sanitarny i minimalizować bezpośredni kontakt między uczestnikami, kibicami, obsługą zawodów czy wolontariuszami, otrzymamy obraz, który daje podstawy do tego, aby uznać nasze imprezy za naprawdę bezpieczne. Prawdopodobnie o wiele bezpieczniejsze niż chociażby sobotnie zakupy w hipermarkecie - mówi Mirosław Bieniecki, dyrektor Biegu Rzeźnika.
Przypomnijmy, że ze względu na pandemię wiosenne imprezy biegowe czy kolarskie zostały odwołane (m.in. maraton w Gdańsku, półmaraton w Poznaniu) albo przełożone na późniejszy termin (m.in. mistrzostwa świata w półmaratonie w Gdyni, maratony w Krakowie, Dębnie i Łodzi).
Czytaj także: Doktor Paweł Grzesiowski: Zamiast hasła "Zostań w domu" wolałbym "Nie wychodź, żeby się z kimś spotkać"
Czytaj także: Biegi. Były rekordzista świata w maratonie Wilson Kipsang zdyskwalifikowany na cztery lata