W biegu łączonym Norweżka i Kalla stoczyły pasjonującą walkę o drugi stopień podium. Ostatecznie minimalnie lepsza okazała się Heidi Weng. Obie zawodniczki nie miały jednak szans na nawiązanie skutecznej walki z Therese Johaug. Norweżka praktycznie między 6 a 8 km rozstrzygnęła kwestię sobotniej zwyciężczyni.
- Jej przewaga nie powinna być aż tak wysoka. To jest przerażające, że po biegu jesteśmy zadowolone, iż utrzymałyśmy się za Theresą przez prawie dwa okrążenia - samokrytycznie stwierdziła Weng, dodając: - Musimy w końcu przełamać jej dominację.
Rezultat koleżanki z reprezentacji podziwiała także piąta na mecie Maiken Caspersen Falla. - Obecne wyniki Theresy są niewiarygodne. Zasłużyła jednak na nie, ponieważ w swoją formę włożyła wiele pracy - podkreśliła specjalizująca się w sprintach biegaczka.
Johaug zaledwie po dwóch weekendach pucharowych ma już w dorobku 443 punkty w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. W niedzielę zaplanowano w Lillehammer rywalizację sztafetową.
Zobacz także: Łukasz Kruczek wskazał różnicę między Stochem a Małyszem