Janne Stenbäck do tej pory nie startował w Pucharze Świata. W Imatrze reprezentant klubu z Vantyy już po trzech z dziesięciu kilometrów swojego odcinka czuł się źle. - Na podbiegu paliło mnie w płucach. Czułem, że słabną mi nogi. Miałem wrażenie, że dalej już nie pobiegnę - komentował po zawodach.
Fin uparcie biegł jednak do przodu i mimo skrajnego wyczerpania osiągnął metę. Tuż po finiszu stracił przytomność i padł na śnieg. Przez kilka minut udzielano mu pomocy, aż wreszcie lekarze i członkowie służb porządkowych zdecydowali się przenieść zawodnika, który cały czas był nieprzytomny, w ustronne miejsce, z dala od oczu kibiców.
Stenbäck doszedł do siebie dopiero po upływie pół godziny. Na szczęście skończyło się tylko na strachu. - Lekarze podali mi tlen, zbadano także moje serce. Wcześniej na trasie trenerzy z mojego klubu cały czas wołali, żebym biegł dalej, więc nie rezygnowałem. Pewnie gdyby to był bieg indywidualny to bym się wycofał - przyznał Fin.
Na kolejnych zmianach sztafety, już po zasłabnięciu kolegi z zespołu, doskonale spisywali się jego koledzy klubowi. Vantaa wywalczyła ostatecznie brązowe medale mistrzostw Finlandii. Swój krążek otrzymał więc także Stenbäck, dla którego jest to nagroda za wyjątkowy wysiłek na granicy zdrowego rozsądku. Na kolejne trofeum musi jednak poczekać - lekarze zalecili odpoczynek i dokładnie dalsze badania, gdyż biegacz źle się poczuł już dwa tygodnie podczas treningu. Wtedy uznano, że powodem jest zatrucie pokarmowe, ale po wydarzeniach z niedzieli nie jest już to takie pewne.
Gol Milika w meczu Roda - Ajax. Zobacz skrót!
{"id":"","title":""}
"...do tej pory nie startował w Pucharz Czytaj całość