Wiosną 2022 roku Therese Johaug zakomunikowała, że kończy karierę. Okazało się jednak, iż Norweżka nie odwiesiła nart definitywnie, a jedynie udała się na urlop macierzyński. W listopadzie 2024 roku 36-latka wróciła na trasy biegowe.
Pierwszym sprawdzianem dla medalistki igrzysk olimpijskich był bieg na 10 kilometrów stylem klasycznym podczas zawodów w swoim kraju, w których zawodniczki walczą o przepustkę do Pucharu Świata. Johaug spisała się tak, jakby żadnej przerwy nie miała.
Jedna z głównych rywalek Justyny Kowalczyk z przeszłości zdystansowała koleżanki z kadry, przekraczając linię mety niecałe 40 sekund przed drugą Heidi Weng i niespełna minutę przed Kristiną Austgulen Fosnes.
ZOBACZ WIDEO: Aż trudno uwierzyć, że ma 41 lat. Była gwiazda wciąż w formie
- Było dużo podekscytowania i nerwowości, ale jednocześnie nie mogłam się doczekać, aż wrócę. Jestem bardzo zadowolona, technicznie szło mi bardzo dobrze. Udało mi się uspokoić, to był mój główny cel przed startem - cytuje ją portal vg.no.
Tym samym trudno sobie wyobrazić, by Johaug miało zabraknąć na starcie inauguracji Pucharu Świata w Ruce. Zaznaczmy, że drużyna norweska może desygnować do Finlandii cztery zawodniczki.
Dodajmy, że rywalizacja w Ruce toczyć się będzie w ostatni weekend listopada.